Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

niedziela, 10 stycznia 2016

Kosmetyki do pielęgnacji włosów - aktualizacja


Witam Was serdecznie!
Bardzo dawno temu, bo w listopadowym poście jeszcze z 2014 r.  pokazywałam Wam po jakie kosmetyki sięgam najczęściej i najchętniej podczas pielęgnacji moich włosów.
Od tej pory troszkę się jednak zmieniło i szczerze powiedziawszy przez jakiś okres kosmetyki do włosów zmieniałam jak rękawiczki, co rusz testując coś nowego, aż nadszedł czas, kiedy znowu znalazłam swoich ulubieńców.



Moje włosy są naturalnie kręcone, przez co też bardzo często je prostuję. Aby tego uniknąć i nie niszczyć już tak włosów (i mieć też więcej czasu dla siebie i swojego męża podczas podróży poślubnej), w lipcu poddałam je keratynowemu prostowaniu. Muszę Wam powiedzieć, że jest to genialny zabieg, który bardzo wzmocnił moje włosy i spowodował, że przestały mi one wypadać w tak kosmicznych ilościach - przestały wypadać w ogóle! Nie będę się tutaj rozpisywać na czym polega ten zabieg, chociaż większość z Was i tak napewno wie, jak to wszystko wygląda. W najbliższym czasie zamierzam znowu poddać się prostowaniu keratynowemu, wtedy napewno pojawi się post na ten temat.

Zaczęłam też częściej podcinać końcówki i stosować ochronne kosmetyki przed wysoką temperaturą, czego wcześniej raczej nie robiłam, a jak już to bardzo, bardzo rzadko, co było totalną głupotą! Keratyna z moich włosów powolutku się wypłukuje, przez co nie są one już tak proste jak wcześniej, dlatego znowu powracam do prostownicy, jednak robię to z głową. Wcześniej prostowałam włosy w temperaturze 230°C, teraz robię to w max 180° + produkt ochronny.

Zacznijmy może od szamponów...

Kiedy wykonałam zabieg prostowania keratynowego nie mogłam używać szamponów z chlorkiem sodu, dlatego też tak często używałam Babydream. Babydream to szampon bardzo delikatny i tak samo delikatnie oczyszczał moje włosy, jednak raz w tygodniu, aby dokładniej oczyścić włosy, używałam czegoś silniejszego i nie patrzyłam wówczas na skład. Babydream jest ze mną nadal, jednak używam go już rzadziej, za to stał się to ulubiony szampon mojego męża :)

Dzisiaj mam swoje 3 ulubione szampony.


1. Sleek Line Repair szampon do włosów z jedwabiem
- pachnie obłędnie słodko i to gumą balonową, a ten cudowny zapach utrzymuje się na włosach, aż do kolejnego mycia! Moje włosy go uwielbiają! Świetnie oczyszcza moje włosy, nie plącze ich, nawilża i ułatwia ich rozczesywanie.



2. Szampony bez silikonów Alterra z Rossmanna
- są rewelacyjne, bo oczyszczają moje włosy łągodniej od szamponów z SLSami, ale mocniej choćby właśnie od samego Babydream. Najczęsciej wybieram Alterrę nawilżającą do włosów suchych i zniszczonych z Bio-Owocem Granatu & Bio-Aloesem oraz Alterrę dodającą objętości z Bio-Papają & Bio-Bambusem.



3. Oriflame Hairx Szampon zwiększający objętość
- mam cienkie włosy, a ten szampon naprawdę potrafi zdziałać cuda, w co szczezrze powiedziawszy na początku kompletnie nie wierzyłam! Pachnie bardzo ładnie, a zapachem przypomina mi Pantene.
Używam go najczęściej wtedy, kiedy szykuje się większe wyjście, a mam zamiar wyjść w rozpuszczonych włosach.

Odżywki
Ostatnio całkowicie zrezygnowałam z mycia OMO i powróciłam do typowego używania odżywek. Myślę jednak, że do mycia włosów odżywkami jeszcze wrócę.



Ostatnio moje serce skradły odżywki z Nivea i to po nie sięgam najchętniej.
Szczególnie polubiłam odżywkę nadająca blask Diamond Gloss oraz odbudowującą Long Repair. O zaletach odzywek pisałam Wam chociażby podczas ostatniego denka.
Na zdjęciu widzicie jeszcze odżywkę prostująca włosy Straight&Gloss, która przeznaczona jest przede wszystkim do włosów puszących się i trudnych do ułożenia. Odżywki jednak do tej pory jeszcze nie używałam, nie mogę więc Wam powiedzieć czy faktycznie daje radę :)

Maski
Podobnie, jak w przypadku szamponów, mam swoich 3 ulubieńców.



1. Sleek Line Repair maska do włosów z jedwabiem
- maskę kupiłam jako uzupełnienie do szamponu, co było świetnym wyborem! Podobnie jak szampon pachnie gumą balonową, a zapach utrzymuje się do kolejnego mycia. Maska nawilża włosy, nadaje im miękkości, gładkości i ułatwia ich rozczesywanie.

2. Kallos Crema al Latte maska mleczna
- kupiłam ja zachęcona opiniami na Wizażu i zakochałam się w niej już od pierwszego użycia. Ma bardzo apetyczny zapach lodów śmietankowych :) Cudownie odżywia, wygładza i głęboko nawilża moje włosy, a co najlepsze podkreśla także ich kolor do tego stopnia, że znajomi nie raz pytali mnie czy farbowałam włosy, bo mój kolor jest tak intensywny i "świeży".

3. Vital Repair Dual Hairtip maska 60 sekundowa
- świetna maska, która faktycznie w minutkę przywraca zniszczone włosy do życia, regenerując, odżywiając i głęboko je nawilżając. Doskonale wygładza i wzmacnia moje włosy.

Kompletnie zrezygnowałam z olejowania włosów. Moje włosy wręcz tego nienawidzą!
Wychodzą wówczas garściami i to w kosmicznych ilościach, a także dwa razy szybciej się przetłuszczają. Po olejowaniu ciężko mi je przywrócić do stanu sprzed olejowania. To trochę dziwne, bo czytałam, że olejowanie ma więcej plusów niż minusów, jednak zdarzają się też właśnie takie włosy jak moje, które totalnie nie akceptują oleji.

Nie używam też już żadnych wcierek (wcześniej używałam wcierki do włosów i skóry głowy Jantar, która jednak z czasem zaczęła doprowadzać do szybszego przetłuszczania się moich włosów) czy suplementów diety. Postanowiłam z nich zrezygnować, ponieważ moje włosy przestały juz wypadać w tak ogromnych ilościach jak wcześniej.

Coś dla ochrony włosów przed wysoką temperaturą...



Po prostu zakochałam się w olejku od Fructisa, który zapewnia ochronę do 230°C i dwukrotnie przyspiesza suszenie moich włosów. Pachnie bosko, a co najlepsze ten przesłodziuki zapach utrzymuje się do kolejnego mycia. Formuła produktu wzbogacona jest olejkiem arganowym, dzięki czemu moje włosy stają się mięciutkie, gładkie, lśniące i aż chce się je dotykać!

Innym olejkiem, który też bardzo lubię jest Bioelixire serum Argan Oil. Uwielbiam go za zapach i działanie. Nawilża włosy, świetnie je wygładza i nadaje miękkości i blasku. Nie obciąża włosów. Używam go zarówno na suche włosy np. przed prostowaniem, czy też na mokre, np. przed suszeniem.

No i nieodłączny element w pielęgnacji włosów jest oczywiście szczotka.
Całe mnóstwo dziewczyn na świecie pokochało Tangle Teezer i ja też znajduje się w tej grupie.
Tangle Teezer cenię przede wszystkim za to, że bez wysiłku i w delikatny sposób potrafi poradzić sobie ze splątanymi włosami w mgnieniu oka i bez bólu, minimalizując przy tym łamanie, rozdwajanie i uszkodzenia spowodowane złym traktowaniem włosów.

Kosmetyki dodatkowe


1. Gliss Kur LIQUID SILK ekspresowa odżywka regeneracyjna
- więcej pisałam Wam o niej tutaj.

2. Suche szampony od Batiste
- chyba nikomu nie trzeba ich przedstawiać, według mnie to najlepsze suche szampony do zadań specjalnych :) Należy jednak pamiętać, aby nie używać ich zbyt często, tylko faktycznie w sytuacjach podbramkowych.
Jeśli jest ktoś jeszcze, kto nie wiem, czym są suche szampony i jak działają to odsyłam go tutaj.

Kochani, a jak wygląda Wasza pielęgnacja?
Może macie jakieś kosmetyki do włosów, których działaniem jesteście zachwyceni i chcielibyście mi je polecić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz