Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

sobota, 28 lutego 2015

To już jest koniec, nie ma już nic... czyli projekt denko po raz 1


Bardzo często czytam na moich ulubionych blogach posty typu "projektu denko", czyli posty o produktach kosmetycznych, które w tym miesiącu nam się właśnie wykończyły. Uwielbiam treści tego typu, przede wszystkim dlatego, że fajnie jest wiedzieć, co używają inne dziewczyny i lubię poczytać ich opinie na temat danego produktu. Wiele razy skorzystałam już z tych informacji :)
Ze względu na to, że czytanie takich postów sprawia mi ogromną przyjemność, to postanowiłam też taką serię umieszczać u siebie, może Wam też się spodoba :)

Jest to mój pierwszy post tego typu i szczerze powiedziawszy zauważyłam, że dzięki temu, iż postanowiłam takie wiadomości umieszczać też u siebie, mam więcej chęci do wyczerpania tych wszystkich "nadczętych" już kosmetyków :)



Pianka oczyszczająca Iwostin Purritin -
piszę Wam o niej bardzo często, bo jest rewelacyjna. Więcej informacji znajdziecie tutaj.

Czy kupię ten produkt ponownie?

TAK
Nawilżone chusteczki oczyszczające z aloesem do skóry suchej i wrażliwej Alterra - świetny kosmetyk dla takich zaganianych jak ja, więc jeśli podobnie jak ja biegnąc na aerobik, nie masz wcześniej chwili na zmycie makijażu (a mam nadzieję, że w makijażu nie ćwiczysz!), to te chusteczki sprawdzą się idealnie :) Działają odświeżająco, nawilżająco, są dobrze nasączone, bez żadnych problemów usuwają makijaż i inne zanieczyszczenia. Nie podrażniają, nie powodują wysuszania i ściągania się skóry, nie pozostawiają też tłustego filmu. Jedynym minusem jest dość dziwny zapach, który średnio znoszę, ale też którego nie potrafię nawet jakoś konkretnie określić.
Czy kupię ten produkt ponownie?

NIE WIEM - świetne działanie, ale okropny zapach...


Maseczka do skóry z problemami White Flower's z błota z Morza Martwego - więcej o tej maseczce pisałam podczas kosmetyków do oczyszczania twarzy.
Czy kupię ten produkt ponownie?

TAK
Krem do twarzy L`Oreal Kod Młodości Blask - jeden z moich ulubieńców :) Cudownie nawilża i wygładza skórę, pozostawiając ją miękką i jedwabiście gładką. Świetnie się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Idealny krem pod makijaż, o delikatnym zapachu. Używam go już od bardzo dawna i zauważyłam, że rozjaśnił też moje przebarwienia. Nie zapycha i nie podrażnia. Krem ma konsystencję lekko żelową, z błyszczącymi, perłowymi drobinkami, które nadają skórze blasku. Plus też za porządne i wytrzymałe opakowanie.
Czy kupię ten produkt ponownie?
TAK



Odżywka do włosów gęste i mocne Pantene Pro-V - używałam jako drugie O w metodzie OMO (odżywka-mycie-odżywka). Na moje wysuszone włosy działa naprawdę dobrze -  nawilża, pozostawiając je miłe i miękkie w dotyku. I tyle z zalet w działaniu... Niestety nie zauważyłam, żeby moje włosy były dzięki niej jakieś mocniejsze czy bardziej gęste. Konsystencja odżywki jest kremowa, aczkolwiek mogłaby być bardziej zwartka i gęściejsza. Pięknie pachnie! Plus za opakowanie "do góry nogami", co umożliwia zużycie kosmetyku do samego końca. Kosmetyk raczej słabo wydajny.
Czy kupię ten produkt ponownie?
NIE WIEM
Arganowy Szampon Eveline 8 w 1 - więcej pisałam Wam o nim podczas postu dotyczącego pielęgnacji włosów. Ogólnie szampon jest bardzo fajny, jednak od dwóch miesięcy staram się unikać szamponów z SLS i używam ich tylko wtedy, kiedy moje włosy potrzebują bardziej solidnego oczyszczenia. Jeśli Ty nie zwraczasz akurat uwagi na skład, to naprawdę warto mieć go w swojej łazience. Czy kupię ten produkt ponownie?
NIE - mam w zapasie za dużo szamponów z SLS, więc najpierw muszę skończyć z tamtymi :)
Odżywka do włosów i skóry głowy Jantar - więcej pisałam o niej w poście dotyczącym pielęgnacji włosów. Muszę Wam tylko powiedzieć, że jest to moje 2 opakowanie tego kosmetyku i od niedawna zauważyłam, że zaczął on doprowadzać do szybszego przetłuszczania się moich włosów - także na dzień dzisiejszy to jedyny minus tego produktu.
Czy kupię ten produkt ponownie?
TAK
- chyba mam do niej sentyment...

Super intensywna odżywka Sleek Look Matrix Essentials - podczas wizyty u fryzjera, w prezencie do przetestowania dostałam dwie próbeczki. W moim przypadku kosmetyk w ogóle się nie sprawdził, nie robił z moimi włosami kompletnie nic. Zero nawilżenia, odżywienia, wygładzenia czy też nabłyszczenia.  Nie wiem, może w przypadku produktu pełnowymiarowego, to działanie miałabym szanse zauważyć... Chociaż próbki są też po to, aby swoim działaniem zachęcić nas właśnie do kupienia tego kosmetyku w pełnym wymiarze.
Czy kupię ten produkt ponownie?
NIE




Żel pod prysznic Original Source Vanilla&Raspberry
- jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic, głównie ze względu na swój cudowny zapach (wg mnie malin ze śmietaną), który przypomina mi lato i jest świetną alternatywą na zimowe wieczory :) Idealny kosmetyk, który podczas nawet szybkiego prysznicu przynosi ukojenie po ciężkim i męczącym dniu. Produkt spełnia swoje podstawowe funkcje, czyli dobrze oczyszcza skórę i pozostawia ją świeżą. Nie wysusza, jednak jeśli chodzi o nawilżanie, to robi to naprawdę bardzo delikatnie. Ma przyjemnie kremową, choć dość rzadką konsystencję, pieni się jednak średnio. Wydajny. Podoba mi się również jego oryginalne, przeźroczyste (widać ile kosmetyku z niego ubywa) i porządnie wykonane opakowanie, które ma również ciekawy kształt (ja uważa, że wygląda jak Wieża Eiffla).
Czy kupię ten produkt ponownie?
TAK - ale tylko w okresie jesień/zima

Oczyszczająco-wygładzający scrub do ciała z brazylijskimi jagodami Acai Avon Planet Spa - oprócz tego, że obłędnie pachnie i ma fajne opakowanie, to zalet brak. Mimo tego, że to scrub, to jego działanie jest naprawdę subtelne i będzie kosmetykiem idealnym dla osób ze skórą delikatną i skłonną do podrażnień.
Na pewno nie jest to typowy scrub, a raczej krem do mycia ciała ze słabo ścieralnymi drobinkami. Brak działania złuszczającego czy choćby nawilżającego. Podczas używania kosmetyk barwi wszystko dookoła na fioletowo i jest średnio wydajny. Pomimo, że nie jest to dobry zdzierak, to zapach w tym przypadku to połowa sukcesu. Jest trochę mocniejszy ale nie męczący, jak dla mnie jest to aromat naprawdę bardzo kobiecy i zmysłowy. Opakowanie też jest na plus ze względu na delikatną i przejrzystą szatę graficzną, i pomimo tego, że jest ono plastikowe to jest faktycznie wytrzymałe i solidne. Ponadto taki plastikowy "słoiczek" pozwala bez problemów zużyć produkt do końca.
Czy kupię ten produkt ponownie?

NIE WIEM - niby zero działania, ale za to ten zapach...

Regenerująco-ujędrniające masło do ciała z ekstraktem kolumbijskiej kawy Avon Planet Spa -
bardzo dobrze nawilża i wygładza skórę, a przy dłuższym stosowaniu też ją odżywia i ujędrnia. Skóra jest miękka i napięta. Zapach (jak dla mnie troszkę taki mleczny, choć utrzymuje się na skórze naprawdę długo) czy sam wygląd (biała konsystencja kremu) masła nie ma nic wspólnego z kawą. Konsystencja kosmetyku jest raczej dość rzadka, jednak łatwo się go rozprowadza. Nie podrażnia i nie uczula. Szybko się wchłania i nie pozostawia śladów na ubraniu. Średnio wydajny. Masło zamknięte jest w poręcznym, plastikowym "słoiczku", który bez problemów pozwala zużyć produkt do samego końca.
Czy kupię ten produkt ponownie?
TAK


Antyperspirant Rexona Oxygen - od jakiegoś czasu używam wyłącznie antyperspirantów Rexony, które wg mnie są najlepsze i najbardziej skuteczne. Niczym specjalnym nie różnią się one od siebie - zapewniają długotrwałą świeżość, dobrze chronią przed potem i nie pozostawiają żółtych plam na białych ubraniach.
Czy kupię ten produkt ponownie?

TAK

środa, 18 lutego 2015

Cukrowy peeling do ciała Bielenda ZMYSŁOWA WIŚNIA - recenzja


Chyba każda z nas wie, że dla uzyskania jędrnej, gładkiej i delikatnej w dotyku skóry nie wystarcza już tylko samo umycie się żelem...  Złuszczanie naskórka to dla mnie standard w pielęgnacji skóry, a najlepsze do tego są oczywiście peelingi, które są idealnym sposobem na poprawę wyglądu i kondycji skóry.

Jak już nie raz wspominałam, uwielbiam kosmetyki Bielendy i uważam, że jest to jedna z najlepszych marek drogeryjnych.
Do tej pory miałam okazje wypróbować już wiele kosmetyków Bielendy i jak na razie jeszcze się nie zawiodłam, ale czy tak samo będzie z cukrowym peelingiem do ciała ZMYSŁOWA WIŚNIA ?


Kosmetyk kupiłam w ciemno, najbardziej ciekawa byłam jego zapachu... no co tu dużo mówić, skusiła mnie ta zmysłowa wiśnia i oczywiście świetna promocyjna cena (w Carrefourze kupicie go za
niecałe 8 zł) :)

Co pisze producent:
"Cukrowy peeling do ciała o zapachu ZMYSŁOWEJ WIŚNI to idealny sposób na poprawę wyglądu i kondycji skóry. Peeling został wzbogacony o OLEJ Z CZARNEJ PORZECZKI o silnych właściwościach regenerujących, przeciwstarzeniowych i ochronnych na skórę. Peeling skutecznie wygładza, zmiękcza i odnawia naskórek, poprawia mikrokrążenie, ujędrnia i ulestyczna skórę. Intensywny zapach zmysłowej wiśni poprawia samopoczucie i nastraja pozytywnie. Podaruj swojej skórze owocową pielęgnację i uczyń swoje ciało pięknym, pachnącym, zmysłowym i bardzo apetycznym."

Moja opinia...
...krótko mówiąc peeling jest naprawdę BOSKI!
Pierwsza rzecz jaka mnie urzekła już po ściągnięciu zabezpieczającego sreberka, to ten zniewalający i mega apetyczny (naprawdę mogłabym go zjeść) zapach. Peeling przepięknie pachnie mieszaniną słodkich wiśni i czarnych porzeczek, i ten zapach naprawdę poprawia mi samopoczucie i daje porządnego kopa :)

Bardzo spodobała mi się również jego "galaretkowata" konsystencja o dużych, cukrowych ziarenkach. Produkt jest bardzo gęsty, nie
spływa i nie przecieka przez palce. Tak gęsta konsystencja kosmetyku sprawia, że produkt jest naprawdę bardzo wydajny.


Peeling jest świetnym zdzierakiem, jednak nie podrażnia skóry, zostawia ją zaś cudownie miękką, gładką i nawilżoną. Ciało jest nie tylko wygładzone i nawilżone, ale również odżywione.
Po dłuższym stosowaniu kosmetyk ujędrnia, uelastycznia i regeneruje skórę.
Nie miałam również problemu z jego spłukaniem.

Użycie tego kosmetyku to po prostu sama przyjemność!
To doskonały produkt w przystępnej cenie, więc dziewczyny i chłopaki (a co) - GORĄCO POLECAM!

Jeżeli kiedykolwiek używałyście tego kosmetyku, to czekam na Wasze opinie.

niedziela, 15 lutego 2015

Zakupowe szaleństwo - luty


Kocham zakupy! A ostatnio zauważyłam nawet, że o wiele bardziej wolę kupować kosmetyki niż odzieżówkę... Po prostu kosztuje mnie to mniej nerwów, nie jak w przypadku ciuszków - to za małe, to za duże, tam za bardzo odstaje, a tam za bardzo opina :)

Zobaczcie, jakie kosmetyki nabyłam tym razem...

Jest tu sporo nowości, więc byłabym bardzo wdzięczna za Wasze opinie, dotyczące działania tych kosmetyków :)



1. ISANA odżywka do włosów połysk jedwabiu - kosmetyk jest u mnie pierwszy raz i jest zakupiony kompletnie w ciemno - zawsze przed zakupem czytam opinie na KWC lub sugeruje się opiniami innych blogerek, tym razem było całkiem inaczej. Jeśli nie spełni ona swoich funkcji nie będę zła, bo kosztowała mnie niewiele (zaledwie 5,69 zł), więc nie wymagam nieosiągalnego. Odżywkę zamierzam wykorzystać jako pierwsze O w metodzie OMO (Odżywka - Mycie - Odżywka), którą stosuję od 1,5 miesiąca.
Bardzo podoba mi się jej zapach, choć jest on trochę chemiczny.

2. GARNIER Ultra Doux odżywka pielęgnacyjna z olejkiem awokado i masłem karite
-
kiedyś używałam, jednak szczerze mówiąc później jakoś kompletnie o niej zapomniałam, więc kupiłam
(Rossmann - 6,99 zł) aby sobie przypomnieć jak działała na moje włosy. Odżywkę zamierzam wykorzystać jako drugie O w metodzie OMO.

3. ISANA PROFESSIONAL kuracja do włosów z olejkiem arganowym - kosmetyku nigdy wcześniej nie miałam, więc zachęcona opiniami innych blogerek postanowiłam się w niego zaopatrzyć, a że był w promocyjnej cenie (4,19 zł), kupiłam 2 szt. Zobaczymy jak sprawdzi się na moich włosach...

4. BIELENDA drogocenny olejek awokado 3 w 1 - kolejna moja nowość, o której wcześniej sporo czytałam na innych blogach. Olejek tak pięknie pachnie, że nawet nie da się tego opisać słowami! Kosmetyk przeznaczony jest do stosowania zarówno na ciało, twarz jak i na włosy. Posiada wiele właściwości - nawilża, regeneruje, nadaje blasku, poprawia jędrność i elastyczność. Sprawdzimy, przetestujemy i zobaczymy czy to nie są tylko puste słowa...
Obecnie olejek jest w Rossmannie w promocyjnej cenie - 12,49 zł :)



5. Pianka oczyszczająca IWOSTIN PURRITIN - mój nr 1 jeden jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, chociaż obecnie jej stosowanie przeplatam kosmetykami Ziaji. W połączeniu z tonikiem tworzą duet idealny. Więcej o działaniu pianki pisałam TUTAJ.
Do tej pory piankę zamawiałam zawsze przez internet, ale tym razem pierwszy raz udało mi się na nią trafić w mojej ulubionej, stacjonarnej aptece (29,99 zł).

6. Tonik oczyszczający IWOSTIN PURRITIN - dawno go już nie używałam, ale że to świetne połączenie z pianką, postanowiłam znowu do niego wrócić. Dokładnie oczyszcza, tonizuje, nawilża, łagodzi podrażnienia, reguluje wydzielanie sebum i delikatnie rozjaśnia cerę. Nie powoduje ściągania skóry. Pamiętam, że na pierwszym razem kiedy go używałam, nie mogłam znieść tego zapachu, który faktycznie nie jest zbyt ładny, ale na dzień dzisiejszy kompletnie mi on już nie przeszkadza.
Cena - 29,99.



7. ZIAJA maska oczyszczająca z glinką szarą - przeczytałam ostatnio o niej na blogu u minthairr. Nie wiedziałam dokładnie, gdzie ją znajdę, ale przecież w Rossmannie jest wszystko ;)
Uwielbiam różnego rodzaju maski do twarzy (poza tymi różanymi, których moja cera kompletnie nie toleruje), więc długo u mnie nie poleży.
Obecnie maseczka jest w Rossmannie w promocyjnej cenie - 1,39 zł :)

8. ZIAJA oliwkowa maska kaolinowa z cynkiem oczyszczająco-ściągająca - sięgając po maseczkę oczyszczającą z szarą glinką, nie mogłam też nie wsiąść tej z oliwką, tym bardziej, że uwielbiam wszelakie oliwkowe kosmetyki. Dodatko zachęcająca promocyjna cena - 0,99 zł, więc czemu nie spróbować ?!

9. ZIAJA orzeźwiający peeling do twarzy z limonkowo-cytrusowym koktajlem egzotycznym - sięgając po maseczki wzięłam też peeling :) Jestem bardzo ciekawa jego zapachu i grubości części ścieralnych. Na razie go na pewno jeszcze nie zużyje, bo mam całe mnóstwo peelingów, ale nie mogłam go nie kupić ze względu też na promocyjną cenę- 0,99 zł.



10. REXONA antyperspiranty - wg mnie najlepsze i najbardziej skuteczne antyperspiranty.
Obecne w Rossmannie znajdziecie je w promocyjnej cenie - 6,99 zł.




11. WELLNESS&BEAUTY żel do kąpieli i pod prysznic z owocowymi ekstraktami z mango i papai - uwielbiam testować żele do kąpieli i pod prysznic, i rzadko zdarza się, że dwa razy kupuje ten sam. Tym razem mój wybór padł na Wellness&Beauty, nigdy wcześniej nie miałam żadnego kosmetyku tej marki. Do kupna zachęcił mnie ładny, delikatny zapach, skromne aczkolwiek stylowe opakowanie i promocyjna cena - 4,99. Dodatkowym + jest również sposób w jaki się go otwiera, wystarczy "klik" i już :) Od żeli nie wymagam zbyt wiele, ważne żeby dobrze się pieniły i oczyszczały, fajnie jeśli też po kąpieli skóra delikatnie pachnie żelem, jednak no nie zawsze tak jest.



12. Zestaw kąpielowy Pure Delight - zestaw składa się ze 100 ml kremu do ciała, 100 ml żelu do mycia i czarnej myjki do kąpieli. Takie miniaturki, to idealny zestaw na wyjazd, a że w tym roku wyjadów będzie troszkę więcej niż zazwyczaj, więc na pewno się przydarzą :) Kosmetyków jeszcze nie otwierałam, więc nie mogę Wam nawet powiedzieć jak pachną. Za zestaw zapłaciłam w Rossmannie grosze, bo zaledwie 5,99.

czwartek, 5 lutego 2015

Trzy kroki do czystej cery z Ziają



Cześć Kochani :*
W dzisiejszym poście chciałabym podzielić się z Wami swoimi wrażeniami, po stosowaniu miesięcznej, oczyszczającej  "kuracji" liśćmi manuka od Ziaji, którą dodatkowo wzbogaciłam także maseczkami z White Flowers.




Na kosmetyki Ziaji z linii "Liście manuka" miałam już chrapkę od bardzo dawna, bo od kąd pamiętam skórę oczyszczam przede wszystkim pianką z Iwostina i chciałam w końcu spróbować czegoś nowego, zresztą na rynku jest tyle kosmetyków do pielęgnacji cery, że naprawdę jest w czym wybierać.
Wachałam się jednak bardzo długo, przede wszystkim ze względu na negatywne komentarze, których naczytałam się na blogach innych dziewczyn czy też na Wizażu (chyba każda z nas, przed zakupem jakiegoś kosmetyku szuka opinii na KWC) :) Po czasie jednak przestałam sugerować się negatywnymi opiniami i wypróbowałam kosmetyki na sobie, choć szczerze powiedziawszy podeszłam do tego z dużą rezerwą.

Ogólnie rzecz biorąc mam słabość do kosmetyków z Ziaji i zostało mi to jeszcze z czasów, kiedy robiłam studium kosmetyczne. Wówczas przez moje ręce przewinęło się mnóstwo kosmetyków tej firmy i które robiły naprawdę świetną robotę, choć w salonie używa się kosmetyków profesjonalnych, a te znacznie różnią się od tych kupowanych w drogeriach czy marketach.

Jak już Wam kiedyś wspominam mam cerę mieszaną.
Jeśli chodzi o samą cerę mieszaną jest ona najpowszechniej występującym rodzajem cery i jest dość trudna w pielęgnacji, ponieważ łączy w sobie dwa rodzaje cer - cerę suchą i cerę tłustą (jeśli chodzi o cery to szykuję dla Was takie małe "kompendium wiedzy" na ten temat, w końcu skończyłam tę kosmetykę i trzeba to wykorzystać :) ).


No to lecimy...

W ogóle to muszę jeszcze wspomnieć, że cała ta linia z liści manuka ma dość specyficzny zapach, do którego mnie samej na początku ciężko było się przyzwyczaić, ale z czasem zapach ten stał się dla mnie coraz ładniejszy i gdy wącham go dzisiaj to najnormalniej w świecie czuje zapach jakiejś gumy do żucia :)

KROK I
Tak więc oczyszczanie zaczynałam od pasty.



Pasta ta, to nic innego jak peeling, właśnie o konsystencji pasty, który jest dodatkowo uzupełniony w wiele, małych, ścieralnych drobinek.
Na samym początku pastę stosowałam codziennie wieczorem, po ok. 2 tygodniach zaczęłam jej używać co 2-3 dzień i tak robię do dzisiaj.
Jak jej używałam? Gdy nie miałam czasu, po prostu nakładałam ją na twarz, wmasowywałam i zaraz zmywałam, gdy miałam troszkę więcej czasu, pozostawiałam ją chwilkę (dosłownie na 2-3 minutki) na buzi jak maseczkę.
Zalety: -  zapewnia cudowne uczucie czystej, odświeżonej i jedwabiście gładkiej skóry,
-  świetnie złuszcza martwy naskórek i tym samym powoduje lepszą wchłanialność innych kosmetyków,
-  nie powoduje podrażnień i uczucia ściągania (ze względu na to, że moja cera ma większe skłonności do przetłuszczania się nie odczuwałam ściągania, sądzę jednak, że u osób z cerą mieszaną, które mają jednak większą tendencję do wysuszania skóry, może występować jej podrażnienie i ściąganie),
-  po systematycznym stosowaniu moja cera stała się bardziej promienna,
-  redukuje niedoskonałości skóry typu trądzik, ale...
Wady:
-  kompletnie nie radzi sobie z zaskórnikami, choć z drugiej strony w ogóle tego nie oczekiwałam. Uważam, że na zaskórniki najlepsza jest kosmetyczka czy dermatolog, bo wg mnie nie ma kosmetyku, który mógłby poradzić sobie z takim problemem raz na zawsze.

KROK II

Po peelingu przyszedł czas na maseczkę. Teraz kiedy usunęliśmy zrogowaciały naskórek, dobroczynne składniki maseczki będą wnikały lepiej i głębiej, przez co też jej działanie będzie o wiele większe.



Przyznam szczerze, że maseczki kupiłam w ciemno w Rossmannie ze względu na ich promocyjne ceny
(niecałe 2,50).
Maseczki są produktami naturalnymi i nie zawierają parabenów.
Ze względu na to, że moim koszmarem są pojawiające się, choć rzadko, za to w najmniej odpowiednich momentach, niedoskonałości częściej stosowałam tą czerwoną maseczkę (20 g), która przeznaczona jest właśnie do takich cer problematycznych.
Żółtą maseczkę (10 ml) miałam na sobie tylko raz i oprócz tego, że doskonale nawilża, to nie mogę powiedzieć o niej nic więcej. Może po dłuższym i częstszym stosowaniu będę miała więcej opinii na jej temat.
Wracając do maseczki do skóry z problemami zrobiła ona na mnie ogromne, pozytywne wrażenie!
Chociaż na początku tak nie było, ale to z mojej własnej głupoty...
Jak pisze producent: "Za pierwszym razem rekomendujemy wykonanie próby dermatologocznej" oraz "W trakcie i po zabiegu może wystąpić zaczerwienienie skóry lub lekkie pieczenie, co jest reakcją naturalną".
Pierwszego oczywiście nie zrobiłam, no bo niby po co, "moja skóra jest raczej tolerancyjna i wszelkiego rodzaju kosmetyki są jej niestraszne, więc po co mam tracić czas na wykonanie próby" - tak sobie myślałam... Jeśli chodzi o drugie zdanie, to podczas czytania opisu z tyłu, jakoś do niego nie dotarłam, więc wyobraźcie sobie jaka była moja panika, kiedy buzia zaczęła mnie piec, a po zmyciu kosmetyku byłam czerwona jak burak. Dopiero po tym, jeszcze raz dokładnie przeczytałam wszystkie zalecenie producenta i zrozumiałam, że moje objawy są normalne :) Ufff :D

Zalety:

-  bez parabenów,
-  doskonale oczyszcza, odświeża i wygładza skórę,
-  reguluje wydzielanie sebum,
-  po zastosowaniu maseczki miałam uczucie jakbym co dopiero wróciła z liftingu twarzy, moja buzia była jędrna i ładnie napięta,
-  pomaga w walce z niedoskonałościami skóry,
-  nie powoduje efektu ściągania.

Wady:
-  do wad mogłabym zaliczyć błotny zapach maseczki, choć z drugiej strony zapachy kosmetyków do pielęgnacji twarzy nie są dla mnie aż tak istotne, ważniejsze jest ich działanie,
-  zaczerwienienie występujące po zmyciu maseczki, o którym pisze producent i które utrzymuje się przez ok. 30-40 min. Podobnie jak w przypadku zapachu, nie jest to dla mnie wielki problem, ale już np. nie wykonam maseczki tuż przed "wielkim wyjściem".

Do tej pory maseczkę wykonywałam tylko wieczorem, przed snem, 2 razy w tygodniu. Jedna 20 gramowa maseczka wystarczała mi na 2 razy.


KROK III



Kolejnym etapem oczyszczania skóry twarzy jest zastosowanie toniku. Spośród tych trzech kosmetyków z Ziaji, ten pachnie najintensywniej i jest szczerze powiedziawszy najbardziej wydajny.
Stosuję go 2 razy dziennie od ponad miesiąca, a zobaczcie jak sporo mi go jeszcze zostało :)
Zalety:
-  świetnie wyrównuje koloryt skóry za co zresztą lubię ten tonik najbardziej,
-  buzia jest po nim świeża, gładka i doskonale oczyszczona z pozostałości makijażu,
-  działa antybakteryjnie i tonizująco,
-  łagodzi podrażnienia i miałam też wrażenie, że delikatnie chłodzi,
-  przy regularnym stosowaniu pomaga w walce z niedoskonałościami typu trądzik,
-  podobnie jak pasta z tej serii nie podrażnia i nie powoduje ściągania skóry (ale może powodować ściąganie u osób z cerą bardziej skłonną do wysuszania).
Wady:
-  jego aplikacja jest nie do końca wygodna. Fajnie, że jest atomizer, jednak trzeba się naprawdę "ponaciskać", żeby udało się nam wykrzesać z opakowania odpowiednią ilość kosmetyku na wacik,
- podobnie też jak pasta z tej serii kompletnie nie radzi sobie z zaskórnikami.


KROK IV

Ostatnim krokiem do uzyskania doskonale oczyszczonej cery jest zastosowanie kremu.
Ja osobiście lubię ten etap najbardziej :D
Kosmetyk stosuję codziennie wieczorem i szczerze powiedziawszy jest to mój krem nr 1 na noc :)



Zalety:
-  kosmetyk ma fajną, żelową, przezroczystą konsystencję,
-  szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu,
-  nie zapycha,
-  łagodzi podrażnienia,
-  przy regularnym stosowaniu pomaga w walce z przebarwieniami i niedoskonałościami skóry typu trądzik,
-  przy regularnym stosowaniu poprawia także jędrność i elastyczność skóry,
-  rano moja buzia jest promienna i miękka,
-  podobnie jak tonik z tej serii świetnie wyrównuje koloryt skóry.
Wady:

-  kosmetyk mógłby bardziej nawilżać, sądzę, że u osób z bardziej wysuszoną skórą może powodować jej jeszcze większe wysuszenie lub podrażnienie, u mnie jednak tego nie było,
- podobnie też jak inne kosmetyki z tej serii, kompletnie nie radzi sobie z zaskórnikami.



Ziaja - Liście manuka - Oczyszczanie
Czy więc naprawdę warto?


Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że naprawdę WARTO, ale... !
Zestaw takich 3 kosmetyków to wydatek max 30 zł (gdzie tyle samo kosztuje mnie sama pianka z Iwostina, której do tej pory stosowałam i nigdy stosować nie przestanę), więc jeśli mamy ograniczony budżet to jest to świetne rozwiązanie.
Ale jest ale...
Kosmetyki polecam WYŁĄCZNIE OSOBĄ Z TŁUSTĄ lub MIESZANĄ CERĄ, gdzie w tym drugim przypadku, podobnie jak ja, wasza skóra ma większe skłonności do przetłuszczania się. Jeśli macie skórę bardziej idącą w stronę tej suchej, nie ma co inwestować w te kosmetyki, ponieważ możecie wyrządzić sobie więcej złego niż dobrego, wówczas możecie doprowadzić do jest jeszcze większego wysuszenia i podrażnienia.
Zanim więc kupicie zapoznajcie się najpierw z typem Waszej cery.