Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Kosmetyki do pielęgnacji twarzy jakich używam


Nie od dziś wiadomo, że odpowiednia pielęgnacja twarzy to klucz do pięknej, świetlistej i przede wszystkim zdrowej cery. Aby zachować jej nieskazitelny wygląd należy codziennie ją pielęgnować, a im szybciej zaczniemy to robić, tym dłużej będziemy mogli cieszyć się jej idealnym wyglądem.

Powiem Wam szczerze, że ja nauczyłam się pielęgnacji twarzy tak naprawdę dopiero po ukończeniu zajęć z kosmetologi, niby to były tylko 2 lata, ale nauczyłam się mnóstwo, tym bardziej, że taką przyjemną i przede wszystkim właśnie potrzebną wiedzę przyswaja się najszybciej i najchętniej :) I co najważniejsze, pozostaje ona na długo,długo...

W dzisiejszym urodowym poście chciałbym Wam przedstawić, jakich kosmetyków używam do pielęgnacji mojej buzi (podkreśalam, że mam cerę mieszaną, z tendencją do występowania niedoskonałości).



Makijaż wykonuje 6 razy w tygodniu, więc moja buzia potrzebuje dokładnego oczyszczanie. Zabieg ten wykonuje zawsze dwa razy dziennie - rano i wieczorem.

Do oczyszczania twarzy stosuję piankę oczyszczającą Iwostin Purritin. Już po pierwszym użyciu okazało się, że zostanie ona ze mną na dłużej :) Nigdy nie mogłam trafić na odpowiedni kosmetyk do mycia twarzy, bo zazwyczaj powodowały one uczucie ściągania i suchość skóry. Wszystko wróciło do normy po zastosowaniu pianki. Już sama jej formuła jest dla mnie wielką frajdą :)
Pianka stworzona jest dla osób borykających się z problemem trądziku, a także dla osób ze skórą wrażliwą, ponieważ nie wysusza i nie powoduje podrażnień skóry. Ogranicza powstawanie zmian trądzikowych poprzez normalizację pracy gruczołów łojowych, ogranicza również rozwój bakerii P.acnes, łagodzi podrażnienia i nawilża. Pozostawia skórę odświeżoną, aksamitnie gładką i zmatowioną.
Ze względu na to, iż przez cały dzień noszę makijaż, wieczorem 2-krotnie myję (aplikuję kosmetyk na dłoń i okrężnymi ruchami wmasowuję go w skórę przez ok. 2 minuty, później spłukuję go ciepłą wodą) buzię tą pianką, aby dokładniej usunąć z niej wszystkie zanieczyszczenia.
Kosmetyk jest bardzo wydajny (pomimo codziennego, 3 krotnego - 1 raz rano i 2 razy wieczorem stosowania wystarcza mi prawie na 2 miesiące) - jedna aplikacja wystarcza na umycie całej twarzy.
Zapach jest dość specyficzny i trzeba się do niego przyzwyczaić.
Pianka jest łatwo dostępna, ja jednak zazwyczaj kupuję ją w aptekach za ok. 30 zł.
Obecnie kosmetyk stosuję samodzielnie, wcześniej jednak po umyciu twarzy, przecierałam ją jeszcze tonikiem z tej samej serii i szczerze powiedziawszy chyba będę musiała do tego wrócić, bo
pianka+tonik tworzą naprawdę świetny duet :)


Dosłownie od kilku dni do mycia twarzy używam tego tego...



...to szczoteczka do mycia twarzy z Avonu z dwoma wymiennymi końcówkami (cena promocyjna: 59,99). Ta różowa - silikonowa ma za zadanie delikatnie usunąć zanieczyszczenia i zrogowaciały naskórek, druga zaś z białymi włoskami (nylonowa) służy do głębokiego oczyszczania skóry twarzy. Do zestawu dołączona jest jeszcze podstawka na szczoteczkę, ale szczerze powiedziawszy jest dla mnie nieporęczna i w ogóle to o niej zapomniałam, dlatego też nie mam jej na zdjęciu.
Jakie są moje wrażenia?
No na pewno nie jest to moja wymarzona szczoteczka Philips VisaPure czy szczoteczka soniczna Clarisonic Mia 2 i nie ma jej co porównywać do takich "mercedesów" :)
Ale jak na pierwszy raz, jest naprawdę świetna!
Do tej pory używałam wyłącznie nakładki nylonowej, więc niestety nie powiem Wam jak działa ta delikatniejsza. Używam ją (2 razy dziennie - rano i wieczorem) w ten sposób, że najpierw moczę twarz i nakładkę wodą, a później na nakładkę nakładam piankę Purritin. Szczoteczka ma dwa rodzaje prędkości i ja używam tej szybszej. Delikatnie przesuwam szczoteczkę po twarzy, małymi, okrężnymi ruchami, omijając okolice oczu (zalecenie producenta). Szczoteczki nie należy zbyt mocno dociskać do skóry, bo utrudnia to jej ruchy. Urządzenie zasilane jest na 2 baterie AA, przez co też nie można zanurzać jej pod wodą.
Szczoteczka naprawdę świetnie i dogłębnie oczyszcza skórę!
Już po pierwszym użyciu buzia jest promienna, aksamitnie gładka i odświeżona.
Naskórek jest o wiele lepiej złuszczony niż podczas ręcznego oczyszczania
, zauważyłam też, że np. kremy wchłaniają się o wiele szybciej, także sam podkład nakłada się o niebo lepiej - bardzo ładnie i bez problemu wtapia się on w skórę.
Nie sądzę, żeby szczoteczka była czymś, bez czego nie można byłoby się obejść, ale fajnie jest ją mieć i chociaż raz na jakiś czas tak porządnie oczyścić swoją buzię z zanieczyszczeń.

Po umyciu twarzy pianką Iwostin Purritin, buzię przecieram płynem micelarnym Bielenda Professional, o którym już kilka razy Wam pisałam, np. tutaj.
Kosmetyk jest moim nr 1!
Nigdy nie lubiłam zmywania makijażu mleczkiem czy tonikiem, ale też nigdy nie mogłam trafić na idealny płyn micelarny. Te dwufazowe zawsze wydawały mi się za tłuste, a inne wysuszały i podrażniały moją mieszaną i czasami naprawdę bardzo problematyczną cerę.
Ten kosmetyk idealnie zastępuje mleczko, tonik i wodę (kurcze mam nadzieję, że nie ma już na tym świecie osób, które myją twarz wodą z mydłem!). Płyn doskonale pochłania nadmiar sebum, oczyszcza skórę z makijażu i innych zabrudzeń. Dodatkowo świetnie nawilża skórę. Ma delikatny i przyjemny zapach. Można go stosować do każdego rodzaju cery.
Wcześniej nigdy nie stosowałam go do demakijażu oczu, teraz jednak się to zmieniło i radzi on sobie z tym niesamowicie dobrze!
Płyn stosuję najczęściej już po umyciu buzi pianką przede wszystkim dlatego, że zawiera on w sobie wiele cennych składników aktywnych, których nie chciałabym wymywać.
Więcej o tych aktywnych składnikach pisałam Wam tutaj.
Z cenami i dostępnością kosmetyku jest różnie.
Na allegro można go kupić za ok. 32 zł z przesyłką, chociaż np. ja trafiłam na podróbkę rozcieńczoną wodą. Kosmetyk miał już inny zapach i nie działał tak spektakularnie, dlatego też polecam kupić go w profesjonalnych salonach kosmetycznych.
Jedynym minusem tego produktu jest jego nieszczelność, dlatego zabierając go ze sobą w podróż musimy go najpierw dobrze zabezpieczyć, gdyż wycieka przy pompce.
Płyn jest bardzo wydajny i jeśli się Wam, właśnie podczas tej podróży, nie wyleje (tak jak kiedyś mi) to możecie liczyć na to, że będzie Wam służył nawet przez 3 miesiące.

Kolejnymi kosmetykami jakie używam do pielęgnacji twarzy są peelingi i maseczka. Obecnie mam w swojej kosmetyczne 3 peelingi, które stosuję w zależności od humoru :) 
Peeling twarzy wykonuję zazwyczaj 2 razy w tygodniu.
I jak np. nie przywiązuję wagi do peelingów do ciała, to akurat dobór odpowiedniego peelingu do mycia twarzy jest dla mnie bardzo ważny (dlatego też może mam ich u siebie aż 3).
Do twarzy używam wyłącznie peelingów drobno ziarnistych.
Zacznę od głęboko oczyszczającego peelingu do twarzy z minerałami z Morza Martwego Avon Planet Spa. Kosmetyk ma bardzo ładny zapach, jednak muszę przyznać, że jego działanie nie robi szału - jest ok, ale nie jest WOW. Faktycznie usuwa zanieczyszczenia i pozostawia skórę gładką i odświeżoną, jednak nie ma tu mowy o jej głębokim oczyszczeniu.
Peeling ma gęstą, kremową konsystencje, nie podrażnia i nie uczula. Buzia po jego użyciu nie jest ściągnięta i przesuszona, jednak faktycznie oczekiwałam od niego lepszego oczyszczenia.

Kosmetyk jest łatwo dostępny i bardzo często jest w promocji, więc można go już mieć nawet za 7 zł.

Uwielbiam peelingi enzymatyczne, dlatego też postanowiłam zaopatrzyć się w peeling enzymatyczny z chińskim żeń-szeniem Avon Planet Spa.

Podobnie jak jego poprzednik, peeling jest niestety średniakiem.
Oczyszcza skórę, jednak jego oczyszczenie jest jeszcze słabsze niż peelingu opisanego powyżej.
Kosmetyk ma ładny zapach, pozostawia skórę gładką i odświeżoną. Nie podrażnia i nie uczula. Buzia po jego użyciu nie jest ściągnięta i przesuszona. Ze względu na delikatne złuszczanie będzie on na pewno idealnym kosmetykiem dla osób ze skórą wrażliwą i delikatną.
Kosmetyk jest łatwo dostępny, a jego cena to max 10 zł.

Ze względu na to, iż kocham kosmetyki z Bielendy Professional, postanowiłam nabyć też peeling z tej firmy. Spośród tych 3, które mam jest na pewno najlepszy!
Peeling do twarzy z perełkami jojoba przeznaczony jest do każdego typu cery. Ma przepiękny, kremowy zapach, doskonale usuwa zanieczyszczenia, a buzia po jego użyciu jest gładziutka, świeża i rewelacyjnie oczyszczona. Nie podrażnia i nie wysusza. Działa delikatnie, ale bardzo porządnie, najlepszy peeling jaki miałam! Stosuje się go na oczyszczoną już wcześniej, suchą skórę. Zawiera takie składniki aktywne jak olej ze słodkich migdałów, algi Laminaria czy mikrokuleczki jojoba.
Podobnie jak płyn micelarny, kosmetyk dostępny jest wyłącznie w profesjonalnych salonach kosmetycznych. Ja kupiłam swój za 29 zł (150 ml).


Jeśli chodzi o maseczki do twarzy, to nie wpadłam jeszcze na swój ideał, ale w dalszym ciągu testuję remineralizującą maseczkę kaolinową z Jadwigi, o której więcej pisałam Wam tutaj.
Maseczka jest w 100 % naturalna. Działa antybakteryjnie, świetnie wygładza, uelastycznia tkanki, działa antystarzeniowo i kojąco. Dostępna jest wyłącznie w profesjonalnych salonach kosmetycznych. Ja za swoją (łącznie z przesyłką) zapłaciłam niecałe 25 zł.



Podobnie jak w przypadku peelingów, w swojej kosmetyczce posiadam 3 kremy do twarzy.

Moim nr 1 jest krem na dzień L'oreal Skin Perfection, o którym więcej pisałam tutaj.
Stosuję go zawsze, pod poranny makijaż, ponieważ szybko się wchłania i nie powoduje rolowanie się podkładu.

Kolejnym ulubieńcem jest Luksusowy krem do twarzy z ekstraktem z czarnego kawioru Avon Planet Spa. Kosmetyk ze względu na swoją konsystencję nazwałabym raczej żelem, który dodatkowo mieni się tęczowymi drobinkami. Krem (podobnie jak ampułki z tej samej serii o których pisałam tutaj) działają rozświetlająco i cudownie nawilżająco. Powoduje, że moja cera jest rozpromieniona, odżywiona, jędrna, elastyczna, miękka i wypoczęta. Kosmetyk ma delikatny i bardzo przyjemny zapach, szybko się też wchłania, nie pozostawia tłustego filmu i nie uczula.
 Krem stosuję tylko na wieczór. Jest łatwo dostępny i w promocji kosztuje ok. 15 zł (75 ml).

Naprawdę cudowny krem za niewielkie pieniążki!

Naturalny krem oliwkowy Ziaja zakupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami na KWC.
I się nie zawiodłam. Krem pomimo dość tłustej formuły, szybko się wchłania. Stosuję go jedynie na wieczór (wydaje mi się, że w moim przypadku na dzień byłby on za ciężki) i to przede wszystkim wtedy, kiedy moja skóra jest bardziej przesuszona niż zwykle. Nie zapycha, nie podrażnia, przynosi długotrwałe ukojenie suchej skórze, niweluje suche skórki. Cera jest po nim miękka, elastyczna, napięta i gładka. Kosmetyk jest bardzo wydajny, ma ładny i delikatny zapach. Krem można dostać w każdej drogerii, a jego koszt za 200 ml to ok. 10 zł.


Które kosmetyki spodobały się Wam najbardziej?
Podzielcie się opiniami, jakich kosmetyków Wy używacie do pielęgnacji twarzy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz