KALLOS KERATIN Z WYCIĄGIEM KERATYNY I PROTEINY MLECZNEJ 1000 ml
Z tego zakupu jestem chyba najbardziej zadowolona :) Na tą maskę polowałam już od dłuższego czasu, jednak ze względu na jej cudowne działanie, znika z półek hurtowni w oka mgnieniu... I tak udało się mi dorwać ostatnią już sztukę...
Pierwszą styczność z tym produktem miałam oczywiście u fryzjera. Byłam wniebowzięta jej działaniem i zapachem. Chciałam ją zakupić bezpośrednio w salonie kosmetycznym, gdzie kosztowałaby mnie 35 zł... Dobrze, że wtedy tak bardzo się spieszyłam i kompletnie o niej zapomniałam, bo w hurtowni dałam za nią niecałe 10 zł! Wiem, że maska dostępna jest również w drogeriach Hebe, w cenie ok. 12 zł.
Ze względu na to, iż prawie codziennie prostuję włosy stały się one matowe, suche, łamliwe, a po umyciu bardzo się puszą. O końcówkach już nie wspomnę, które pomimo podcinania są wiecznie przesuszone i ciężko było mi je ujarzmić i wygładzić. W końcu znalazłam produkt, który mi to naprawdę ułatwia! Maska przeznaczona jest właśnie do włosów suchych, łamiących się i poddawanych częstym zabiegom chemicznym. Dzięki zawartości keratyny i proteiny mlecznej o regenerujących właściwościach odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki. Odżywia i chroni suche, łamiące się włókna włosów.
Po jej zastosowaniu moje włosy są doskonale nawilżone, zdrowsze, miękkie i lśniące. Nie mam już problemu z puszącymi się włosami i suchymi końcami. Po jej zastosowaniu włosy o wiele lepiej się również rozczesują, układają czy nawet prostują ( z prostowania chyba nigdy nie zrezygnuję :/) Dodatkowym plusem jest również fakt, iż maska nie obciąża moich cienkich włosów i ma fajną, dość gęstą konsystencję.
Od mojej znajomej fryzjerki dostałam tylko złotą radę, co do jej stosowania... Maski nie należy zbyt często używać, bo może to doprowadzić do "przeproteinowania włosów" i wówczas maska może kompletnie przestać działać na nasze włosy, może to doprowadzić również do tego, że staną się one sztywne, suche, szorstkie czy napuszone. Poleciła mi ona, aby maskę stosować raczej jak kurację (najlepiej raz w tygodniu), nałożyć ją na włosy (na ok. 30 min.) i dodatkowo owinąć głowę ciepłym ręcznikiem, wtedy rezultaty będą najlepsze :)
Także jak widzicie maska jest cudowna, jednak należy uważać, żeby z nią nie przesadzić...
JEDWAB/ODŻYWKA DO WŁOSÓW CHI SILK INFUSION 15 ml
Nowość wśród moich kosmetyków. Do tej pory cały czas używałam jedwabiu z BIOSILK'a, jednak postanowiłam wypróbować czegoś nowego...
CHI Silk Infusion to regenerująca odżywka bez spłukiwania do każdego rodzaju włosów. Bogata jest w witaminy, ceramidy, proteiny jedwabiu, soi i pszenicy, zawiera także wyciągi z ziół.
Odżywkę tą stosuję zarówno na suche jak i wilgotne włosy, w przerwach między maską Kallos.Parę kropel wystarcza by moje włosy stały się lśniące i niewiarygodnie miękkie. Nie obciążą włosów, ułatwia ich układanie i rozczesywanie. Nawilża włosy, wygładza je i chroni przed utratą wilgoci i wysoką temperaturą suszarki, lokówki czy prostownicy. Odżywia włosy i nadaje im zdrowszy wygląd. Zapachem przypomina mi trochę męskie perfumy, ale jest on wyczuwalny dla mnie tylko przy nakładaniu :)
OCZYSZCZAJĄCO - UJĘDRNIAJĄCY PEELING DO CIAŁA Z EKSTRAKTEM Z KOLUMBIJSKIEJ KAWY AVON PLANET SPA 200 ml
Kolejna nowość z linii Avon - Planet Spa, do której mam taką słabość ;) Działa tak samo jak wszystkie inne peelingi - złuszcza martwy naskórek. Jest to peeling drobnoziarnisty, dlatego działa naprawdę delikatnie lecz dokładnie oczyszcza całe ciało. Pozostawia skórę miękką i gładziutką, gotową na kolejne zabiegi pielęgnacyjne. Dodatkowo lekko napina skórę. Gratką dla zmysłów jest również delikatny zapach kawy.
Peeling zakupiłam kilka katalogów wcześniej za 9,99, teraz w katalogu 13 kosztuje on aż 21,99. Za taką cenę nie kupiłabym go przenigdy, bo nie różni się on niczym szczególnym w porównaniu do innych peelingów, chociaż też od peelingów nie wymagam zbyt wiele, oprócz dokładnego oczyszczania skóry ;)
SOLE DO KĄPIELI BEBEAUTY SPA 600 g
Uwielbiam sole do kąpieli i nie wyobrażam sobie bez nich tych właśnie niezapomnianych kąpieli!
Podobnie jak w przypadku peelingów, również i od tego produktu nie wymagam zbyt wiele. Najważniejsze jest mnie to, żeby sól dosypana do wody otula ciało i przede wszystkim zmysły pięknym zapachem i wprowadzała mnie w dobry nastrój po całym, czasami bardzo zabieganym i nerwowym dniu.
Kąpiel z użyciem soli to dla mnie przede wszystkim relaks i doładowanie akumulatorów :)
Ta różowa na zdjęciu powyżej, to sól ujędrniająca z ekstraktem z lotosa. Wykazuje ona działanie biostymulujące, poprawia mikrokrążenie i metabolizm komórek skóry. Ujędrnia i wygładza.
Ma naprawdę prześliczny zapach kwiatów!
Pomarańczowa zaś to energizująca sól do kąpieli z ekstraktem z bursztynu. Działa ona wzmacniająco na skórę, chroni ją i zmniejsza skłonność do podrażnień. Dodatkowo wygładza skórę, delikatnie ją pielęgnuje i sprawia, że zyskuje ona witalność i ładniejszy koloryt. Ma delikatny, kremowy zapach.
Oba kosmetyki zakupiłam w Biedronce za 3,99/szt.
Sole wybieram zawsze po zapachu, bo jak już wcześniej wspomniałam niczego więcej od nich nie oczekuję.
Odpowiednio dobrany do naszych upodobań zapach wyeliminuje stres i zmęczenie po całym dniu, przywróci nam energię, pobudzi siły witalne i wprowadzi nas w doskonały nastrój.
KREM NA DZIEŃ L'OREAL SKIN PERFECTION 50 ml
Kolejna nowość!
Krem zakupiłam zachęcona opiniami kilku koleżanek, które pokochały ten krem już po jego pierwszym użyciu. Do tej pory używałam innego kremu z L'OREALa - Youth Code Luminizer, który z czystym sercem mogę polecić każdej dziewczynie (najlepiej do 30 roku życia), która walczy z przebarwieniami czy poszarzałą i matową cerą (temu kosmetykowi poświęcę napewno kiedyś osobny post), no ale wracajmy do Skin Perfection...
Ja swój krem zakupiłam u koleżanki, która ma dostęp chyba do "wszystkim" kosmetyków świata, lecz musiałam troszkę na niego poczekać, bo sprowadzany był z Niemiec. To cudeńko kosztowało mnie 30 zł.
Nie wiem gdzie jeszcze, oprócz allegro, gdzie ceny wahają się od 25 zł (bez przesyłki) można dostać ten krem...Kosmetyk świetnie radzi sobie ze zmęczoną cerą - odżywia ją, przywraca jej elastyczność i zdrowy wygląd. Jej koloryt jest zrównoważony i wyrównany, pory mniej widoczne, a sama skóra sprawia wrażenie jedwabiście gładkiej i rozświetlonej. Cera jest doskonale nawilżona i miękka. Świetnie nadaje się również jako baza pod pokład - szybko się wchłania i nie roluje się. Krem ma przyjemny - delikatny, "perłowy" zapach.
MASECZKA KAOLINOWA REMINERALIZUJĄCA JADWIGA 20 ml
Kolejna kompletna nowość wśród moich kosmetyków. Maseczkę niełatwo było dostać, ponieważ tak samo jak płyn micelarny Bielenda z poprzedniego postu, jest to produkt profesjonalny i jest to kosmetyk dostępny tylko do profesjonalnych salonów. Maseczkę kupiłam (tak jak w przypadku płynu micelarnego Bielendy - u koleżanki) za niecałe 25 zł (z przesyłką). Może to i dużo, jak za taką małą pojemność, ale zamawiałam więcej kosmetyków więc cena mnie nie przeraziła :)
Maseczka kaolinowa to produkt w 100 % naturalny, nie zawiera więc sztucznych barwników, konserwantów ani emulgatorów. Poprzez zawartość krzemu, mikroelementów, aluminium, soli mineralnych i wielu innych cennych składników, posiada właściwości zabliźniające, kojące, wzmacniające, wygładzające, antybakteryjne, remineralizujące, zwężające pory skóry i naczynka. Doskonale ujędrnia i wygładza skórę, uelastycznia tkanki i tym samym powoduje spowolnienie efektów starzenia.
Maseczka jest w postaci proszku. Rozrabiam ją z przegotowaną wodą aż do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Następnie nakładam ją na twarz na 20 minut. Po tym czasie maseczkę zmywam letnią wodą, dodatkowo twarz (dla jej stonizowania) przecieram płynem micelarnym z Bielendy :) Później jeszcze tylko ampułka, kremik i już jestem piękna ;)
UNIWERSALNY LAWENDOWO - NAGIETKOWY BALSAM LECZNICZY ok. 25 ml
Kosmetyk poleciła mi koleżanka, która ze względu na jego uniwersalność, używa go na najbardziej przesuszone miejsca np. dłonie, stopy, łokcie czy też usta. Balsam jest ręcznie wykonywany przez jej kuzynkę i kosztuje 15 zł.
Kosmetyk podobnie jak wyżej opisana maseczka jest produktem w 100 % naturalnym. W jego skład wchodzi macerat nagietkowo - lawendowy na oleju z pestek winogron, masło shea, olej kokosowy, wosk pszczeli i olej rycynowy.
Ja balsam stosuje przede wszystkim jako krem do rąk i stóp. Świetnie nawilża, wygładza i łagodzi podrażnienia, wzmacnia paznokcie, eliminuje stwardnienia i szorstkości skóry.
Kosmetyk delikatnie pachnie nagietkiem, ma dość tłustą konsystencję, jednak szybko się wchłania.
Po prostu CUDO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz