Tym razem przepiękny film o przyjaźni między psem a człowiek. Już wiem skąd wzięło się powiedzenie, że pies jest prawdziwym przyjacielem człowieka. Film oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, które wydarzyły się w latach 20. XX wieku. Profesor, którego gra Richard Gere przyjmuje pod swój dach szczeniaka rasy akita o imieniu Hachiko (po japońsku znaczy to osiem, a tam ósemka uznawana jest za bardzo szczęśliwą liczbę - tak jak u nas np. siódemka ). Od tej pory psa i profesora łączy niezwykła więź. Hachiko codziennie odprowadza swego pana o tej samej porze na dworzec, a później po niego przychodzi. Niestety pewnego dnia profesor umiera na uczelni, a pies nie mogąc się z tym pogodzić wciąż wraca na dworzec z nadzieją, że jego Pan w końcu wróci.
Film jest po prostu przepiękny i tak wzruszający, że oglądając go ryczałam jak bóbr...
"Mój przyjaciel Hachiko" to amerykański remake japońskiego dramatu "Hachiko monogatari", który ukazuje autentyczną historię psa, który dzięki swojej niezwykłej wierności stał się niemalże japońskim bohaterem narodowym i na jego cześć postawiono pomnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz