Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

poniedziałek, 21 listopada 2016

To już jest koniec, nie ma już nic, czyli projekt denko - październik



Cześć Kochani!

Chociaż to już prawie, prawie końcówka listopada, to dzisiaj chciałabym zaprosić Was jeszcze na denko października.

Zeszły miesiąc zleciał mi błyskawicznie, doskonale pamiętam jego początki i to, jakie miałam na niego plany. I chociaż nie wszystkie udało mi się zrealizować w 100 %, to i tak uważam, że był to naprawdę świetny miesiąc. Nawet się nie obejrzymy, a już będziemy ubierać choinkę i stroić domy w kolorowe światełka czy otwierać szampana i witać Nowy Roku, z nowymi postanowieniami :)

Nigdy  nie przepadałam za jesienią i chociaż już w zeszłym roku nieźle ją znosiłam, to w tym jest po prostu o niebo lepiej :) Może też dlatego, że  w tym roku po raz pierwszy (pomimo tego, że jestem taka zaganiana) zobaczyłam, że jesień poprzez swoją barwę kolorów może być naprawdę piękna...!

No dobra, ale wracając do denka, to sądziłam, że tych produktów będzie mniej i że większość z nich z czystym sumieniem będę mogła Wam polecić. Jak się okazało pustych opakowań jest dość  sporo, sporo jest też kosmetyków, których Wam NIE polecam.

No ale ostateczną ocenę pozostawiam Wam.
Dajcie znać, które kosmetyki są Wam znane, które mieliście i jak się u Was sprawdziły?



DO WŁOSÓW





Nivea Hydro Care nawilżający szampon do włosów
Szampon nie przypadł mi do gustu, pomimo dość ładnego, delikatnego zapachu.
Niestety słabo oczyszczał moje włosy i powodował, że przetłuszczały się po prostu jeszcze szybciej - były bardzo obciążone. Włosy były po nim oklapnięte, bez jakiejkolwiek objawów odżywienia czy tym bardziej zdrowego połysku. Zero zalet, o których zapewnia producent. To kolejny szampon od Nivea, który kompletnie u mnie się nie sprawdził. Plus za wydajność.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
NIE





Nivea Odżywka nadająca blask i objętość Diamond Volume Care
Odżywka, która cudownie wygładza włosy i sprawia, że są one miękkie, gładkie i miłe w dotyku. Nie obciąża włosów i ułatwia ich rozczesywanie. Czy zwiększa objętość? Stanowczo NIE, dlatego też zwykła wersja Diamond Gloss, bardziej przypadła mi do gustu. Ma bardzo przyjemny zapach i fajną, średnio gęstą konsystencję. Jeśli chodzi o wady, to mogłabym przyczepić się do wydajności, aczkolwiek jak zawsze po prostu nie żałuje sobie tego kosmetyku.
Nivea jakiś czas temu zmieniła wygląd swoich produktów do włosów. Jakoś nigdy o tym nie myślałam, ale powiem Wam szczerze, że zawsze po pewnym czasie, kiedy tej odżywki było już miej, miałam problem z jej aplikacją. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale zawsze ciężko jest mi wycisnąć kosmetyk, a ten nowy design opakowania jeszcze bardziej mi to utrudnia i nawet poza wydajnością jest to największy minus tego kosmetyku.
Jakoś z tych wcześniejszych opakowań też nie było łatwo wydostać odżywkę, ale też nie na tyle trudno bym o tym pamiętała (bo przecież bym Wam też o tym napisała) czy byłoby to dla mnie katorgą, no a tym razem było i to do takiego stopnia, że odechciewało się mi tego kosmetyku po prostu używać...
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
NIE





Sylveco Balsam myjący do włosów z betuliną - próbka i produkt pełnowymiarowy
Jakiś czas temu moje włosy przeszły prostowanie keratynowe. W zeszłym roku po prostowaniu keratynowym używałam szamponu Babydream z Rossmanna jednak tym razem postanowiłam szampon zmienić, ponieważ zauważyłam, że Babydream po pewnym czasie zaczął bardzo przetłuszczać mi włosy, do tego stopnia, że musiałam je myć codziennie. Szampon od Sylveco nie jest tani (kosztuje ok. 25-26 zł za 300 ml), dlatego najpierw postanowiłam przetestować jego próbkę, którą zresztą dostałam podczas ostatnich targów marki Sylveco, które odbyły się w mojej ulubionej Bolesławieckiej aptece.  O działaniu tego balsamu myjącego nie chciałabym rozpisywać się zbyt szeroko, bo chciałabym przygotować Wam o nim osobny post, ale mogę powiedzieć, że kosmetyk jest rewelacyjny, choć naprawdę ciężko jest mi, nawet po tych 3 miesiącach stosowania, przyzwyczaić się do jego zapachu.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK





Biały Jeleń Szampon do włosów z nawilżającym kozim mlekiem - próbka
Eh... Biały Jeleń... Kosmetyki, które jedni kochają, a inni nienawidzą. I ja byłam tutaj gdzieś pośrodku. Nie mogę powiedzieć, że nie lubię produktów Białego Jelenia, bo mam przecież wśród nich swoich faworytów, jak np. ten płyn do higieny intymnej ale znowu rozczarował mmie choćby ten żel pod prysznic z babką lancetowatą i dziką jabłonią. Tak więc do próbeczki szamponu podeszłam sceptycznie, bardziej na zasadzie - trzeba zużyć. Chciałam zrobić sobie też taką jednorazową przerwę od Balsamy myjącego z Sylveco, choć wiedziałam, że ten szampon od Białego Jelenia ma w swoim składzie kilka elementów, które nie będą dobre dla włosów po prostowaniu keratynowym. Zaryzykował i nie pożałowałam :) Szampon jest naprawdę bardzo delikatny i ma przede wszystkim przepiękny zapach! Rewelacyjnie oczyszcza włosy, nawilża je i sprawia, że są miękkie i z łatwością się rozczarowują. Bardzo lubię testować próbki, bo dzięki nim, choć są niewielkich rozmiarów, mam już wyrobione zdanie o jakimś produkcie i wiem czy chciałabym pełnowymiarówkę czy raczej nie. Tym razem trafiłam na naprawdę fajny kosmetyk i wiem, że chętnie do niego wrócę w pełnym wymiarze.
Czy kupiłabym ten produkt w wersji pełnowymiarowej?
TAK





Biały Jeleń Hipoalergiczny szampon do włosów dla skóry tłustej, wrażliwej, ze skłonnością do alergii
Szampon kupiłam głównie z myślą o moim mężu, który ma właśnie skórę wrażliwą. Pomyślałam, że może przydałaby mu się jakaś odmiana od szamponów Ziaji i stąd właśnie ten hipoalergiczny kosmetyk. Zanim jednak dałam go mojemu mężowi sama go przetestowałam i wiecie co... KOSZMAR! Po umyciu moje włosy były okropnie przesuszone, szorstkie i trudne do rozczesania. Nawet odżywka nie pomagała w ich nawilżeniu. Na głowie zrobił mi się jeden wielki kołtun i wiedziałam, że już więcej po niego nie sięgnę. Wszystko co napisał o nim producent jest dla mnie bzdurą, że niby włosy "po umyciu łatwo się rozczesują, są miękkie, lśniące i puszyste" ?! Mój mąż jednak się na niego nie skarżył, więc pomyślałam, że szampon nie sprawdza się wyłącznie w przypadku długich włosów. No sama nie wiem. Ale wiem, że już NA PEWNO po niego nie sięgnę. To chyba najgorszy szampon jaki kiedykolwiek miałam okazje używać!
Czy kupiłabym ten produkt ponownie ?
NIE



DO TWARZY





Barwa Siarkowa Maseczka siarkowa antytrądzikowa
Maseczka znajdowała się w zeszłorocznym majowym ShinyBoxie. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z kosmetykami marki Barwa i przyznam szczerze, że do maseczki podeszłam dość sceptycznie. Jednak okazała się naprawdę świetna! Maseczka już po jednorazowym użyciu łagodzi objawy trądziku, reguluje wydzielanie sebum, oczyszcza i zwęża pory. Działa antybakteryjnie, wygładza i matuje skórę, a także delikatnie złuszcza naskórek. Sprawia także, że skóra zyskuje równomierny koloryt. Nie podrażnia. Ma dość przyjemny zapach. Maseczka jest wydajna i kosztuje ok. 4,00 zł za dwie saszetki.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie ?
TAK





Garnier Płyn Micelarny 3 w 1 do skóry wrażliwej
Kolejny kosmetyk, o którym nie chciałabym pisać zbyt wiele, bo czeka on na osobny post. Powiem tylko tyle, że nie przepadam za kosmetykami Garniera, bo niejednokrotnie się na nich zawiodłam, a ten kosmetyk, to światełko w tunelu :)
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK





Sylveco Lipowy płyn micelarny
Jak zapewne wiecie marka Sylveco jest jedną z moich ulubionych, więc ucieszyłam się, kiedy znalazłam ten produkt w zeszłorocznym sierpniowym ShinyBoxie. Tak jak zapewnia producent kosmetyk jest bardzo delikatny. Fajnie oczyszzca skórę z makijażu i daje radę także z kosmetykami woodopornymi. Działa nawilżająco, kojąco i łagodzi podrażnienia. Po jego zastosowaniu skóra staje się czysta i świeża. Nie zapycha. Bardzo wydajny. Produkt idealny dla osób ze skóra wrażliwą. Jedynym minusem okazał się dla mnie zapach tego kosmetyku - jak dla mnie jakiś taki bardziej pszeniczny niż lipowy, czy też cena, bo płyn kosztuje ok. 19 zł, a myślę, że przy takiej cenie można kupić coś, co odpowiada nam w 100 %. Ogółem kosmetyk fajny, ale jeśli miałabm kupić go sama, to bym tego  nie zrobiła.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
NIE





Avon Planet Spa Rozświetlający żel-krem do twarzy na noc z pyłem z pereł i algami morskimi
Uwielbiana kremy o takiej żelowej konsystencji! Ten dodatkowo, zawiera w sobie całe mnóstwo błyszczących (spokojnie twarz nie świeci się po nim jak reflektor ) drobinek, które cudownie rozświetlają cerę i sprawiają, że wygląda ona na zdrowszą i pełną energii. Krem ma bardzo ładny delikatny zapach i wchłania się błyskawicznie. Rewelacyjnie nawilża, i wyrównuje koloryt cery. Sprawia, że staje się ona rozpromieniona, odżywiona, miękka i wypoczęta. Nie uczula i nie zapycha.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK





Eveline Cosmetics SOS dla bardzo suchej skóry Pro-Regenerująca maseczka żelowa do twarzy, szyi i dekoltu 5w1
Bardzo lubię te jednorazowe maseczki z Eveline. Tym razem także trafiłam na naprawdę fajną, jednorazową maseczkę, która już po pierwszym zastosowaniu głęboko i długotrwale nawilża i niweluje szorstkość skóry. Po jej zastosowaniu, skóra staje się aksamitnie gładka, mięciutka, zregenerowana, odżywiona, ujędrniona i elastyczna. Maseczkę trzymamy ok. 15 minut, a jej nadmiar, który się nie wchłonie usuwamy chusteczką kosmetyczną lub wacikiem.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK



DO MAKIJAŻU








Avon Super Extend Winged Out Tusz do rzęs
Zalety:
+ rewelacyjna silikonowa szczoteczka, która świetnie rozdziela, pogrubia i wydłuża rzęsy
+ nie skleja,
+ bardzo wygodna aplikacja,
+ nie odbija się na powiece,
+ szczoteczka dociera nawet do tych najkrótszych rzęs,
+ fajna konsystencja naprawdę głębokiej czerni,
+ nie ma problemu z jego demakijażem,
+ wydajny,
+ łatwo dostępny.
Wady:
- kruszy się i osypuje,
- rozmazuje się,
- zakrętka tuszu nie dokręca się.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
NIE - tusz do rzęs to dla mnie kosmetyk, który powinien być doskonały w każdym calu. Ten taki nie jest i dlatego nie zamierzam wydawać na niego już ani grosza.





Avon Luxe Puder prasowany - kolor Fair Silk
Do tej pory mój ulubieniec jeśli chodzi o pudry. Jest trwały (do 8 h spokojnie, latem, czy w cieplejszych warunkach z niewielkimi poprawkami), zapewnia idealnie matowe wykończenie, świetnie kryje zaczerwienienia i wszelkie niedoskonałości. Dodaje makijażowi lekkości, sprawia jakby twarz była aksamitnie gładka, nie podkreśla suchych skórek. Wcześniej miałam inny odcień - Light Medium Silk i wówczas miałam wrażenie, jakby puder po czasie zaczynał na twarzy ciemnieć, nie zdarzało się to jednak zawsze, ale od czasu do czasu. W tym przypadku takiego efektu na szczęście nie było, co sprawiło też, że polubiłam go jeszcze bardziej niż wcześniej! W opakowaniu znajduje się lusterko, za co plus, ale też gąbeczka, która znowu według mnie jest totalnie bezużyteczna - puder nakładany gąbeczką może tworzyć efekt maski, jest to kosmetyk idealny do nakładania pędzlem. Duży plus za bardzo eleganckie opakowanie, przez co kosmetyk wydaje się być naprawdę luksusowy.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK




DO CIAŁA





Stenders Żurawinowy jogurt do ciała - próbka
Kosmetyka ma rewelacyjną, lekką i średnio gęstą konsystencję, przez co też wydaje mi się, że jest to produkt bardzo wydajny (taka 7 ml próbeczka spokojnie wystarczyła mi na wysmarowanie całego ciała). Wchłania się po prostu błyskawicznie (mam skórę suchą). Ma śliczny (niechemiczny), delikatny zapach żurawiny i owoców leśnych. Osobiście myślałam, że będzie on bardziej intensywny i słodki, ale tak nie jest. Pozostawia skórę pięknie pachnącą (i to na naprawdę długo), gładziutką i lekko nawilżoną. Jak dla mnie mógłby nawilżać choć troszkę mocniej. Nie podrażnia i nie wywołuje pieczenia na skórze, która jest świeżo po goleniu. Ogólnie produkt fajny, ale raczej nie kupiłabym go w wersji pełnowymiarowej, bo jest dość drogi (59,90 zł za 220 ml), a w kosmetykach do pielęgnacji ciała najważniejsze jest dla mnie nawilżenie, a w tym przypadku było ono minimalne.
Czy kupiłabym ten produkt w wersji pełnowymiarowej?
NIE





Ziaja Intima Kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem laktabionowym,
regenerująco-łagodzący

Do tej pory używałam wersji różowej z kwasem mlekowym, ale postanowiłam przetestować niebieką. Powiem Wam, że różnicę widzę wyłącznie w tym, że Ziaja z kwasem laktabionowym jest delkatniejsza od tej z kwasem mlekowym i faktycznie ma to działanie regenerująco-łagodzące. Pozatym, tak jak i wersja różowa, daje długotrwałe uczucie czystości i świeżości. Ma cudowną, kremową konsystencję o delikatnym kremowym zapachu, nie podrażnia i nie uczula. Jest kosmicznie wydajny, łatwo dostępny, a na dodatek w rewelacyjnej cenie (ok. 9-10 zł za 500 ml). Przyznam szczerze, że wersja z kwasem laktabionowym odpowiada mi bardziej niż ta z kwasem mlekowym i tym razem będę wracała właśnie do tej pierwszej :)
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK





Silcare SOFT TOUCH masełko do skórek
Masełko trafiło do mnie za sprawą zeszłorocznego czerwcowego ShinyBoxa. Kosmetyk stosowałam głównie właśnie do skórek, jeśli jednak czułam, że moje dłonie są naprawdę bardzo wysuszone wtedy używałam masełka na całe dłonie. Produkt ma bardzo przyjemny, łagodny i mleczny zapach, a jego lekka konsystencja pozwala na łatwą aplikację. Bardzo szybko się wchłania. Kosmetyk pomaga zniwelować suche i pozadzierane skórki wokół paznokci, zapobiegając ich wysychaniu, zmiękcza je i natłuszcza. Dodatkowo głęboko nawilża całe dłonie i sprawia, że ich skóra staje się gładka i odzyskuje zdrowy wygląd. Chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych (pogoda, detergenty).
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK





Lirene Last Minute Body Shine Balsam rozświetlający
Balsam ma leciutką formułę, która szybko się wchłania. Ma bardzo ładny (jakby cytrusowy)zapach i jest naprawdę wydajny. Dzięki złotym, rozświetlającym drobinkom pięknie podkreśla opaleniznę i nadaje całej skórze promienny wygląd. Kosmetyk idealny przede wszystkim w okresie letnim. W przypadku tego balsamu nie ma co liczyć na mocne nawilżenie, mimo tego jednak pozostawia skórę gładką i miękką w dotyku.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
NIE - w balsamach, także tych rozświetlających, cenię sobie również nawilżenie, ten tego nie robi, w związku z czym nie kupiłabym go już ponownie.





DELIA Good Foot Krem do stóp - regulator potliwości
Krem trafił do mnie za sprawą zeszłorocznego listopadowego ShinyBoxa. Dzięki zawartość składnika o działaniu antyperspiracyjnym i olejku z drzewa herbacianego, kosmetyk zapobiega wydzielaniu potu, reguluje nadmierną potliwość stóp oraz usuwa spowodowany tym nieprzyjemny zapach. Tego działania akurat u siebie nie zauważyłam, bo takich problemów ze stopami nie mam, ale zauważyłam, że krem fajnie nawilża i regeneruj skórę stóp, która staje się miękka i gładka w dotyku. Pomimo tych plusów, sama tego kremu bym nie kupiła, bo myślę, że mimo wsystko są lepsze produkty do stóp.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
NIE





Tołpa Odżywczy żel pod prysznic czarna róża
Ten hypoalergiczny kosmetyk jest bardzo delikatny i w łagodny sposób oczyszcza ciało swoją aksamitną konsystencją. Idealny dla osób ze skórą wrażliwą i bardzo suchą. Słabo się pieni, ale jest to tylko zaletą, bo kosmetyk nie zawiera niepotrzebnych detergentów, przez co działa właśnie tak łagodnie. Jak na żel pod prysznic naprawdę fajnie nawilża i ma prześliczy, słodki zapach. Nie powoduje uczucia ściągnięcia. Wydajny. Plus także za  opakowanie i za zamknięcie typu "klik". Nie zawiera alergenów, sztucznych barwników, SLS-ów, PEG-ów, silikonów i parabenów.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK





Eveline Cosmetics Slim Extreme 4D Ujędrniający olejek do ciała Antycellulit
Olejek ma bardzo przyjemny zapach, aczkolwiek sama nie do końca jestem w stanie powiedzieć czym mi to pachnie :) Zapach absolutnie nie drażni, chociaż po nałożeniu na skórę jest jakby intensywniejszy. Konsystencja olejku, jak na olejek przystało jest średnio gęsta i oleista, ale nie lepiąca. Jeśli chodzi o działanie to olejku używałam głównie po to, aby ujędrnić skórę i głęboko ją nawilżyć. Należy pamiętać o tym, że cellulit najlepiej jest zwalczać nie tylko od zewnątrz, ale przede wszystkim odpowiednią dietą czy ćwiczeniami. Nie ma co ślepo wierzyć, że same kosmetyki pomogą nam pozbyć się tego cholerstwa. Olejek wmasowywałam w skórę codziennie po kąpieli. Dodatkowo producent zaleca, aby wzmocnić antycellulitowe działanie olejku, należy używać rollera do masażu, ja jednak tego nie robiłam, jednak pomimo tego skóra stała się bardziej jędrniejsza, odżywiona i nawilżona. Olejek świetnie się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Kosmetyk pomimo tak małej, bo 100 ml pojemności, jest kosmicznie wydajny!
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
TAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz