Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

wtorek, 4 listopada 2014

Jesień wcale nie musi być taka zła



Nigdy nie przepadałam za jesienią, wręcz jej nie znosiłam.
Zawsze o tej porze roku łapałam jakąś chandrę i deprechę, chodziłam smutna, znudzona i całe dnie najchętniej nie wychodziłabym z łóżka.

Dopiero w tym roku uświadomiłam sobie, że jesień wcale nie musi być taka zła! Przecież to właśnie zawsze jesienią nadrabiałam zaległości w czytaniu książek i oglądaniu ulubionych seriali, ubrana w ukochany, ciepły sweterek z dzbanuszkiem gorącej, owocowej herbatki obok :)



Moje kochane lato niestety już na dobre odeszło w zapomnienie i pozostały mi już tylko po nim letnie wspomnienia i odrobina letniej opalenizny (ale tylko odrobina, bo choć jestem człowiekiem ciepłolubnym, to na opalanie tak naprawdę szkoda mi czasu). Poranki witają Nas przymrozkiem, deszczem albo, co gorsze jednym i drugim, a brak słońca powoduje, że jesteśmy ospali, zmęczeni i najchętniej nie wychodzilibyśmy spod ciepłej kołderki czy kocyka.



I właśnie z tym kojarzy mi się jesień - z ciepłymi sweterkami i bamboszami, grubymi kocami czy pledami, gorąca herbatką lub co lepsze z gorącą czekoladą ( i możecie się śmiać i wytykać palcami, ale jeszcze nigdy, przenigdy nie piłam grzanego wina...). W ruch idą też zapomniane do tej pory szaliki, kominy, rękawiczki, płaszcze, poncza, grubsze rajstopy czy też flanelowe piżamki.



Jesiennymi wieczorami też coraz częściej zapalam świeczki (szczególnie te pachnące), które tak uwielbiam. Nastrojowe światło i szlachetna woń świec wprowadza mnie w dobry nastrój po całym, czasami bardzo zabieganym i nerwowym dniu. A taka gorąca kąpiel przy świecach z kubkiem gorącej czekolady, czy choćby kieliszkiem wina... Mmm... 100 % relaksik gwarantowany :)

Jesienią wyciągam też z zakamarków szaf ulubione gry planszowe i stertę zaległych książek, które w końcu będę miała czas przeczytać :) I w ogóle jesień zbliża nas do świąt Bożego Narodzenia, które przecież tak kocham  =).



Nigdy nie myślałam w ten sposób, ale jesień ma same + (pomijając ten deszcz, bo parasolek nie cierpię, choćby były nawet w moją ulubioną panterkę) i podsumowując to wszystko, to podobnie jak jedna z moich ulubionych blogerek - Adrianna Zielińska, szczerze mogę powiedzieć, że UKOCHAŁAM SOBIE
JESIEŃ
=)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz