Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

środa, 8 kwietnia 2015

Urodzinowe przemyślenia life polish girl


          Nie jestem osobą, która lubi być w centrum zainteresowania, ale też nie jestem szarą myszką, która siedzi cichutko w jednym miejscu. I właśnie pomimo tego, że nie lubię tego przesadnego zainteresowania moją osobą, to mówiąc szczerze LUBIĘ MIEĆ URODZINY i lubię ten malutki szał wokół mojej osoby, ot co =) Nie jest to dla mnie jakiś specjalnie wyjątkowy dzień z fajerwerkami i innymi szaleństwami, aczkolwiek na pewno różni się on od pozostałych.
          W każdym razie dziś kończę (nie ma co ukrywać) 27 lat i pomimo tego, że już bliżej mi do 30-stki, niż do 20-stki, to jeszcze mam przecież całe życie przed sobą!
Mam sporo planów i pomysłów na życie, a że nie boję się nowych wyzwań i doświadczeń, to z optymizmem myślę o przyszłości i wiem, że uda mi się dojść do wyznaczonych przeze mnie celów. 

27 przemyśleń na 27 urodziny:

Po 1:
Myślę o tym, że to już tylko 3 lata do 30-tki.
I nie wiem, czy bardziej mnie to przeraża czy śmieszy :) - raczej to drugie, bo nie przykuwam uwagi do wieku, ani swojego, ani innych.
Po 2:
Myślę, że 27 lat, to taki moment, kiedy zaczynamy porównywać się do rówieśników.
"O mato, mam już 27 lat, a nie mam jeszcze męża, a Zośka to już ma i nawet dzieci ma, i dom zaczynają z Heńkiem budować, o NIE!"  =)
Po 3:
Myślę i wiem to na pewno, że marzenia się spełniają!

Jak każda dziewczyna zawsze marzyłam o księciu na białym koniu. Mój wymarzony książę w końcu mnie odnalazł i nawet mi to nie przeszkadza, że nie ma tego ślicznego, białego rumaka ;)
KOCHAM MOJEGO KSIĘCIA :*
Po 4:
Myślę, że to świetna sprawa, że nie mam jeszcze dzieci.

Żeby nie było, dzieci są dla mnie ok, nie powiem, że je uwielbiam, bo sorry, ale tak nie jest, nie poczułam w sobie jeszcze tego instynktu macierzyńskiego. Wiele z moich koleżanek, już od paru dobrych lat mają małe bobasy, ale to kompletnie nie moja bajka. Chciałabym najpierw nacieszyć się moim przyszłym mężem, uwić wspólne gniazdko i może później, później... Wiem, młoda też już nie jestem, ale najważniejsze jest aby robić wszystko, zgodnie ze swoimi pragnieniami.
Po 5:
Z wiekiem człowiek uświadamia sobie, że niestety nie jest niezniszczalny.

Zawsze powtarzałam: "A bo ja to nigdy nie choruję!" i miałam za złe co poniektórym, że brali w pracy L4 i mieli oczywiście wolne, a "ja to zawsze systematycznie pracuje i nawet na L4 sobie nie pójdę troszkę wypocząć, bo zawsze jestem zdrowa jak ryba". Matko, jakie to było głupie! Uświadomiłam sobie to dopiero ostatnio, kiedy przeziębiłam się tak bardzo, że nie miałam na nic ochoty i przede wszystkim siły, i marzyłam, żeby w końcu wyjść z tego łóżka i wrócić do pracy. Przecież choroba to nie wybór!
Po 6:
Fajnie jest pogadać z nauczycielem jak ze zwykłym człowiekiem.

Wcześniej, w młodszych okresach mojego życia, nauczyciele oczywiście traktowali mnie jak małolatę (a ja ich jak zło konieczne), a to naprawdę świetna sprawa spotkać nauczyciela z wcześniejszych lat i pogadać z nim o pierdołach jak z kumplem (jeśli ma się oczywiście takich fajnych i wyluzowanych belfrów jak ja) :) 
Po 7:
Przypominasz sobie wszystkie błędy, które popełniłeś w ciągu tych 27 lat.

Hej, może i było tych błędów troszkę, ale żadnego nie żałuję i na pewno żadnego bym nie zmieniła.
W końcu człowiek uczy się na błędach, prawda :)
Po 8:
Myślę, że teraz to się zacznie prawdziwa walka ze zmarszczkami :)

A co mi tam, zawsze pozostaje mi jeszcze przecież botoks ;)
Po 9:
Myślę, że to najlepszy moment, aby porządnie wziąć się za swoją formę.

I zacząć systematycznie ćwiczyć, i w końcu oduczyć się jeść słodycze na śniadanie, obiad i na kolację ;)
Po 10:
Jestem z siebie dumna, że nie mam żadnych uzależnień.
Może "żadnych" to za dużo powiedziane, bo przecież są i żelki i jeszcze ten mój książę... Oh...
Po 11:
Myślę, że to taki moment, kiedy każdy z nas robi "selekcję" znajomych.

Więc definitywnie przestajemy spotykać się z ludźmi, którzy nas zawodzą lub nic nie wnoszą do naszego życia, bo w końcu czas to pieniądz, więc serio, ale szkoda czasu na ludzi, którzy nas zawiedli i na których po prostu nie możemy liczyć.
Po 12:
Jesteś już naprawdę pełnoletni...

.... i wolny... Możesz robić wszystko co Ci się tylko żywnie podoba :)
Po 13:
Miłość to dla mnie coś najważniejszego.

I cieszę się, że odnalazłam (albo ona odnalazła mnie) swoją prawdziwą miłość, ani zbyt wcześnie ani zbyt późno.
Po 14:
Myślę, że pieniądze nie są najważniejsze, ale naprawdę dają szczęście.

Wiadomo chciałabym mieć ich choć troszkę więcej, żebym mogła pozwolić sobie właśnie na to "więcej", ale nie jest źle, nie ma co narzekać.
Po 15:
Mam dość polityków i ich polityki.

Kompletnie nie rozumiem tych ludzi, co tu dużo mówić. Ciągłe kłótnie, oskarżenie siebie nawzajem o niepowodzenia, no szoook, nie ogarniam tego.
Po 16:
Myślę, że zaczynam mieć gdzieś...

krytykujących i obgadujących mnie ludzi, szkoda na to czasu i przede wszystkim nerwów.
Po 17:
Nigdy nie zrozumiem kobiet...

... chociaż sama nią jestem. Ale naprawdę nie rozumiem, jak można kochać kogoś, kto nas np. kompletnie nie szanuje lub co gorsza bije... No a niestety, jest mnóstwo ślepo zakochanych kobiet...
Po 18:
Wiem, że nigdy nie zaakceptuję...
...zdrady
- sama nigdy nie mogłabym zdradzić, więc też nigdy nie uda się mi zaakceptować choćby osób z mojego otoczenia, które to robią. Kompletnie nie mam szacunku do takich osób i sorry, ale są dla mnie po prostu nikim.
...przyjaciółek mojego faceta - coś takiego dla mnie nie istnieje, sorry Kochanie, ale nie wierzę w przyjaźń damsko - męska.
Po 19:
Seks...
Nikt mi nie wmówi, że seks nie jest w związku ważny, brednie jakich mało! JEST WAŻNY!
Tak samo jak to, że rozmiar nie ma znaczenia! Owszem MA!
Czy seks to nadal temat tabu?
Po 20:
Zaczynam nienawidzić NFZu.

Doszło do mnie, jak duża część mojego wynagrodzenia przeznaczana jest na naszą "świetną" publiczną służbę zdrowia, a i tak trzeba czekać w tych kilkuletnich kolejkach, a do specjalisty chodzić prywatnie.
Dodatkowo Ci "kompetentni" lekarze. Przeraża mnie, że zarabiają tyle kasy, a choroby wyszukują po prostu w google (tak było w moim przypadku - przyjęła mnie naprawdę bardzo młoda Pani lekarz, której podałam swoje objawy choroby, ona wpisała je w google i powiedziała mi, na co choruję, nie no extra).
Po 21:
Zaczynam lubić wczesne wstawanie.

Ale proszę, nie w niedzielę!
Po 22:
Każdy z nas powinien nauczyć się asertywności.
Trzeba dbać o swoje granice, które nikt oprócz nas samych, nie powinien przekraczać.
Po 23:
Nie na każdy temat trzeba mieć coś do powiedzenia.

Czasem naprawdę lepiej się zamknąć.

Po 24:
Nauczyłam się, że w związku...

...najważniejsza jest szczerość i rozmowa, dlatego zawsze jestem szczera (nie tylko w związku) do bólu. Kompletnie nie rozumiem par, które nie rozwiązują konfliktów właśnie rozmową, tylko stawiają na "ciche dni", coś takiego dla mnie nie istnieje. Coś jest nie tak - to po prostu mi o tym powiedz.
Po 25:
Nigdy nie jest za późno.

Na wszystko na co masz tylko ochotę!
Po 26:
Wszystko będzie dobrze.
Wcześniej czy później tak właśnie będzie. Z problemami najlepiej jest się przespać, na drugi dzień wszystko wygląda jakby przez różowe okulary.
Po 27:

Myślę, że każdy z nas ma jakąś tajemnicę.
Uwielbiam tajemice :) I myślę, że każdy z nas ma jakiś taki sekrecik, którym nie chce dzielić się choćby nawet z najbliższą osobą. I to jest EXTRA!

No to tyle tych moich 27-letnich przemyśleń... :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz