Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

niedziela, 22 października 2017

Haul Rossmann -49%/-55% - na co się zdecydowałam i dlaczego



Cześć Kochani!

Dokładnie w czwartek 19 października skończyła się promka w Rossmannie na kosmetyki do makijażu,
która trwała od 10 października.

To co przez ten czas działo się w Rossmannie, to jakaś totalna katastrofa - dziewczyny wyrywały sobie kosmetyki z rąk, przy gablotach wchodziły sobie po prostu na plecy, grzebały w szufladach pod gablotami, otwierały nowe kosmetyki itp. Zresztą na pewno wiecie o czym mówię, bo zapewne nie jedna z was spotkała się z takim zachowaniem podczas tych mega promocji w Rossku.

Sama skorzystałam z tych promocji, aczkolwiek powiem Wam szczerze, że był to mój pierwszy raz,
kiedy byłam w Rossmannie na takich promocjach i byłam po prostu przerażona tym, co się tam działo.
Pamiętam, że jak weszłam do Rossa w ten pierwszy dzień trwania promocji, to chyba przez 5 minut stałam jak wryta z rozdziawioną buzią i miałam ochotę po prostu stamtąd uciec. Nie cierpię takiego tłoku i przede wszystkim chamstwa, jakie panuje podczas takich akcji. No ale nic - było, minęło.

A teraz przejdźmy do tego, jakie kosmetyki kupiłam i dlaczego postawiłam akurat na te.




Bourjois 123 Perfect Foundation, podkład ujednolicający N°54 Beige

Jest to mój pierwszy podkład od Bourjois. 123 Perfect ma za zadanie maskować i korygować niedoskonałości oraz ujednolicać cerę aż do 16 godzin. Jego formuła łączy 3 korygujące pigmenty usuwające wszelkie mankamenty cery. Żółte pigmenty mają zwalczać sińce pod oczami tak, by spojrzenie było wypoczęte, fiołkowe mają dodać cerze blasku, a zielone zwalczyć zaczerwienienia. Ponadto podkład ma być na skórze niewyczuwalny i niewidoczny oraz rewelacyjnie się z nią stapiać.
Kupiłam go, ponieważ po obejrzeniu całego mnóstwa filmików na YT wywnioskowałam, że jest trwały i pomimo dość lekkiej konsystencji, naprawdę fajnie kryje.
Póki co, osobiście mogę stwierdzić, że podkład bardzo szybko się utlenia i niestety ciemnieje.
Kupiłam go w kolorze Beige i gdyby w rzeczywistości był taki jak zaraz po nałożeniu, byłoby super,
niestety diametralnie zmienia kolor, więc na przyszłość muszę pamiętać aby wybierać jaśniejsze odcienie.

Revlon Colorstay, podkład do cery mieszanej i tłustej nr 330 Natural Tan

Tego kosmetyku, nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Ja osobiście nigdy wcześniej się na niego nie zdecydowałam, bo odstraszała mnie buteleczka bez pompeczki. Teraz, kiedy się to zmieniło i podkład ma w końcu atomizer, postanowiłam się na niego skusić. Słyszałam, że kosmetyk ma bardzo fajną zastygającą formułę, która sprawia, że jest naprawdę trwały i świetnie kryje.

Maybelline Fit Me Matte+Poreless, podkład matujący nr 130 Buff Beige
FITme Matte+Poreless to podkład dający matowy efekt i idealne dopasowanie do każdego typu cery. Formuła absorbująca sebum zapewnia świeży i naturalny wygląd przez cały dzień. FITme Matte+Poreless sprawia, że niedoskonała faktura skóry staje się niewidoczna, koloryt i powierzchnia cery stają się wyrównane.
Jest to chyba najdelikatniejszy podkład z całej trójki. Zdecydowałam się na niego, bo w swojej kosmetyczce chciałam mieć też coś co ładnie wyrówna koloryt skóry i będzie lekko kryjący (coś na te dni, kiedy moja cera jest w naprawdę świetnym stanie).





L’Oréal Paris, True Match, korektor, 3N Beige Creme



Mam już swoj ulubiony korektor (
M.A.C. Pro Longwear Concealer), ale jest on dość drogi i szukałam czegoś drogeryjnego, w niższej cenie. Zorientowałam się, że ten z L’Oréala naprawdę super kryje cienie pod oczami, wszelkie zaczerwienienia i inne niedoskonałości, więc postanowiłam się w niego zaopatrzyć.
Dodatkowym plusem jest także precyzyjny aplikator, który ułatwi nakładanie kosmetyku.
Innym korektorem, w który chciałam się zaopatrzyć miał być ten z
Maybelline InstatntAnti-Age
The Eraser Eye
, niestety nigdzie nie udało się mi go dorwać.





Rimmel Insta Mix&Matte, puder transparentny



Pudry transparentne to ostatnio hiciory. Ja do tej pory używała tylko tego od
Affeckt, więc chciałam przetestować też coś innego. Rimmel Insta Mix&Matte ma tworzyć idealne wykończenia makijażu,
w tym świetnie go matowić i utrwalać, tworzyć coś na miano Photoshopa.
Oprócz Rimmela, miałam też chrapkę na wychwalane pod niebiosa
bananowe cudeńko od Wibo,
niestety podobnie jak korektora z Maybelline, nigdzie nie udało mi się go dostać.


A teraz przyszła pora na rozświetlacze...



Słyszałam, że w drogeriach można dorwać naprawdę sporo bardzo dobrych rozświetlaczy w niskiej cenie. Ja zdecydowałam się na Wibo Diamond Illuminator o pięknym szampańskim odcieniu, Lovely Gold Highlighter (chciałam jeszcze ten w odcieniu Silver, ale on przez cały czas był wykupowany), który już stał się moi ulubieńcem oraz na sypki rozświetlacz z Wibo Selfie Loose Shimmer Violet (niestety nie udało się mi też dostać dwóch pozostałych kolorków - Gold i Pink), w którym idzie się zakochać od pierwszego wejrzenia. Wibo Selfie Loose Shimmer pomimo swojego fioletowego koloru jest po prostu przepiękny i nadaje skórze taką tylko delikatną poświatę.





Wibo Go Nude Sex Appeal Edition, paleta 12 cieni do oczu



Paletka cieni, którą do koszyka włożyłam tak naprawdę w ciemno i bez dłuższego zastanowienia. Długo planowałam moje Rossmannowe zakupy, nie chciałam wydawać kasy na coś, czego w planach nie było,
ale doszłam do wniosku, ze praktycznie w ogóle nie mam w domu żadnych cieni, a że te z Wibo często gdzieś tam u dziewczyn na blogach widziałam, więc wzięłam. Później troszkę założyłam, bo przecież słyszałam,
że są słabo napigmentowane, osypują się, ścierają przy blendowaniu i nie są zbyt trwałe, ale doszłam do wniosku, że przecież i tak w kwestii makijażu oczu jestem totalnym laikiem, więc taka zwykła, niedroga paletka będzie w sam raz na podszkolenie się. Ogólnie kocham takie naturalne, nudziakowe kolorki, więc chętnie będę ją testować i wyrobię sobie o niej własne, obiektywne zdanie. Design paletki jest przepiękny i wygląda ona jakby kosztowała naprawdę sporo pieniążków (mój mąż kiedy ją po raz pierwszy zobaczył, stwierdził, z "groźną" miną, że nawet nie chce wiedzieć ile kosztowała), szkoda, że już troszkę gorzej jest z jej wykonaniem.







Bourjois, Rouge Edition Velvet, matowa pomadka do ust,
nr 15 Red-volution



W planach miałam zakup tej słynnej matowej pomadki Rouge Velvet The Lipstick. Niestety moje ukochane czerwienie były przez cały czas niedostępne, zdecydowałam się więc na Rouge Edition Velvet w kolorze ciemnej czerwieni. Pomadka zapewnia matowy efekt na ustach, intensywny kolor i po prostu rewelacyjną trwałość. Aplikator w formie gąbeczki pozwala nałożyć odpowiednią ilość kosmetyku oraz jego precyzyjną i łatwą aplikację. Jedyny minus pomadki to jej jakiś taki dziwny i nieprzyjemny dla mnie zapach.





Lovely K'Lips, płynna matowa pomadka i konturówka do ust,
Milky Brown i Lovely Lips





Kolejny kosmetyk, który cieszy się ogromną popularnością. Są to zestawy, które inspirowane są słynnymi i topowymi Kitami od Kylie. Na zestaw K'Lips zdecydowałam się, chyba bardziej z ciekawości i pierwszym kolorem, który kupiłam był Milky Brown. Powiem Wam, że zestaw zrobił na mnie tak ogromnie pozytywne wrażenie, że postanowiłam dokupić jeszcze jeden kolorek. Produkty zapewniają świetną trwałość, doskonałe krycie i cudowne matowe wykończenie. Łatwo się nakładają i mają przy tym również bardzo ładny, coś jakby śmietankowy zapach :) Kiedy pomadka się ściera, nie ma jakiegokolwiek problemu z jej ponownym nałożeniem, czy choćby dołożeniem - nie trzeba zmywać całego makijażu ust i robić go od nowa, wystarczy tylko dołożyć kosmetyk w te wybrakowane miejsca.

No i to byłoby na tyle.
Dziewczyny, pochwalcie się, co Wy zakupiłyście na tych promkach w Rossku i co w ogóle sądzicie o takich promocjach i o kosmetykach, które tam kupiłam.



1 komentarz: