Taka ja...


I don't want a perfect life, I want a happy life.


"Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film. Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym kolokwium, ciepłym głosie mamy. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie."
— "Zaklinaczka Słów"

poniedziałek, 6 marca 2017

Delikatny peeling do twarzy "Dzika róża", czyli jak doświadczyć królewskiego rytuału nawilżenia we własnym domu




Cześć Kochani!

Bardzo dawno na moim blogu nie było już takiej porządnej recenzji jakiegoś jednego wybranego kosmetyku.

Peeling "Dzika róża" od STENDERS już od pierwszego użycia stał się moim ulubieńcem, więc pomyślałam, że to świetny produkt aby napisać o nim ciut więcej.

STENDERS to kosmetyki zainspirowane północną naturą. Marka, w swojej ofercie posiada szeroki
wybór zarówno kosmetyków do pielęgnacji ciała, twarzy czy włosów, ale i również ręcznie
robionych mydeł czy też musujących kul do kąpieli.



Mnie, Marka STENDERS od zawsze kojarzyła się z luksusem, a przepiękne opakowania
ich kosmetyków jeszcze bardziej pogłębiały jej luksusowy charakter.
Dlatego aż podskoczyłam z radości, kiedy produkt tej marki znalazł się w moim
czerwcowym ShinyBoxie.



Dzięki temu pudełeczku miałam okazję bliżej poznać markę, którą zresztą pokochałam i
oczywiście sam peeling, do którego szczerze powiedziawszy, mimo wszystko podeszłam
z dużą rezerwą.
A wszystko za sprawą moich złych doświadczeń z kosmetykami różanymi - kiedyś jeden
z nich spowodował na mojej twarzy niezłą apokalipsę, z której nie łatwo było mi później
się wykaraskać.

Ale wracając do peelingu, to jest on zamknięty w bardzo ładnej, 75 ml tubce i pachnie
po prostu obłędnie (jak ogromny bukiet świeżych róż).
Kosmetyk posiada przeźroczystą, żelową konsystencję.



Jest to peeling drobnoziarnisty i jest naprawdę bardzo delikatny. Idealny dla skóry wrażliwej,
czy tak jak moja - naczynkowej. Pomimo swoich małych, ledwo wyczuwalnych drobinek
peelingujących, kosmetyk świetnie oczyszcza skórę z martwego naskórka i przygotowuje ją na
kolejne etapy pielęgnacji. Pozostawia skórę wygładzoną, miękką, nawilżoną i odżywioną.
Przy regularnym stosowaniu (najlepiej 2-3 razy w tygodniu) widocznie poprawia
kondycję skóry, która odzyskuje blask i zdrowy koloryt. Nie podrażnia i nie wysusza.



Kosmetyk jest bardzo wydajny i kosztuje 79 zł. Nie jest to może cena najniższa, jednak
biorąc pod uwagę jego wydajność i działanie, to uważam, że jest to cena naprawdę adekwatna.

Skład:



Peeling stał się moim hitem i kosmetykiem, którego używanie sprawia mi wiele radości.
Dzięki niemu we własnym domu mogę doświadczać dosłownie królewskiego rytuału odżywienia
i doskonałego nawilżenia mojej skóry.

POLECAM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz